PolskaPolski rząd chce inspekcji w rosyjskich bazach

Polski rząd chce inspekcji w rosyjskich bazach

Polski rząd chce by Rosjanie w zamian za możliwość inspekcji ulokowanych u nas elementów tarczy antyrakietowej poddali takiej samej kontroli własne bazy w Obwodzie Kaliningradzkim.

20.08.2008 | aktual.: 20.08.2008 09:30

Rząd Donalda Tuska zgodzi się na wpuszczenie rosyjskich inspektorów do Redzikowa, gdzie mają stanąć elementy tarczy antyrakietowej, pod jednym warunkiem: Moskwa dopuści międzynarodowych obserwatorów do własnych baz w Obwodzie Kaliningradzkim. Kwestia wzajemności kontroli ma być poruszona w rozmowach trójstronnych między Polską, USA i Rosją.

Zamiar zaproponowania przez polski rząd Kremlowi możliwości wizytowania bazy w Redzikowie, Radosław Sikorski ujawnił w kilka dni temu na antenie TVP Info. Chcemy dać Rosji możliwość inspekcji przyszłej bazy, a nawet monitoringu technicznego. Chcemy, aby Rosja miała namacalny dowód na to, że ta instalacja nie jest skierowana przeciwko niej - tłumaczył Sikorski.

Okazuje się jednak, że nie będzie to oferta bezwarunkowa. Polski rząd będzie domagał się w zamian otwarcia rosyjskich baz dla międzynarodowych inspekcji. Te informacje potwierdza rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Powinna tu obowiązywać zasada wzajemności. Z inicjatywą rozmów w tej sprawie wyjdzie Warszawa, ale negocjacje będą się prawdopodobnie toczyć w trójkącie między Polską, USA a Rosją - mówi Paszkowski.

Z ustaleń TVP Info wynika, że polskiemu rządowi zależy przede wszystkim, by międzynarodowe kontrole objęły m.in. bazy w Kaliningradzie. Jest to o tyle ważne, że Rosja zamierza dozbroić stacjonujące w obwodzie okręty podwodne, krążowniki i bombowce Floty Bałtyckiej.

Problem monitorowania rosyjskich baz pojawił się w lipcu 2007 roku, kiedy Władimir Putin podpisał dekret zawieszający uczestnictwo Rosji w Traktacie o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie. Oznaczało to m.in. zamknięcie rosyjskich baz, także tych kaliningradzkich, dla międzynarodowych inspekcji. Wpuszczenie rosyjskich inspekcji do bazy w Redzikowie mogłoby się odbywać w ramach procedur przewidzianych przez Traktat o siłach konwencjonalnych. Przyjęcie tej propozycji i dostosowanie się do tych procedur przez Moskwę oznaczałoby dopuszczenie międzynarodowych inspekcji do baz rosyjskich - mówi były wiceminister obrony gen. Stanisław Koziej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)