Polski poseł ratuje frakcję eurosceptyków w PE
Polski eurodeputowany Robert Jarosław Iwaszkiewicz dołączył do eurosceptycznej frakcji w PE, kierowanej przez Nigela Farage'a. Frakcja została formalnie rozwiązana w ubiegłym tygodniu po odejściu łotewskiej deputowanej. "Wracamy" - napisano na stronie frakcji.
20.10.2014 | aktual.: 20.10.2014 21:57
- Parafrazując Marka Twaina "Pogłoski o naszej śmierci były mocno przesadzone". Eurosceptycy wracają z hukiem, faktycznie nigdy nie odeszliśmy - oświadczył w poniedziałek Brytyjczyk Farage, lider antyeuropejskiego ugrupowania UKIP, na stronie frakcji Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej.
Iwaszkiewicz (Kongres Nowej Prawicy) oznajmił w komunikacie, że "chciał pomóc istotnej i wyjątkowej eurosceptycznej grupie w Parlamencie Europejskim". Jak napisano, zdecydował się na przyłączenie do frakcji Farage'a "ze względu na dwie ważne wartości - sprzeciw wobec unijnej biurokracji oraz wsparcie dla wolnego rynku tak mocne popierane przez delegację UKIP".
16 października rzecznik Parlamentu Europejskiego Jaume Duch poinformował, że frakcję Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej opuściła łotewska deputowana Iveta Grigule. Tym samym frakcja utraciła wymaganych przedstawicieli reprezentujących siedmiu krajów UE i została uznana za rozwiązaną.
Według komunikatu tej frakcji Grigule miała zostać zmuszona do odejścia przez największą frakcję w PE, chadecką Europejską Partię Ludową. Od tego chadecy mieli uzależnić poparcie jej kandydatury na stanowisko szefowej delegacji PE ds. Kazachstanu.
Licząca 48 posłów Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej została powołana po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego dzięki porozumieniu między antyeuropejskimi ugrupowaniami: UKIP i włoskim Ruchem Pięciu Gwiazd pod wodzą Beppe Grillo. Dołączyli do nich pojedynczy eurodeputowani z Francji, Szwecji, Litwy, Czech i Łotwy.
Europarlamentarna frakcja musi składać się z przedstawicieli co najmniej siedmiu krajów UE. AFP zwracała uwagę w ubiegłym tygodniu, że na skutek decyzji Ivety Grigule frakcja Nigela Farage'a przetrwała tylko dwie sesje PE.