Polski naukowiec zatrzymany w Moskwie. Krytykował Kreml
Michał Patryk Sadłowski, doktorant prawa na Uniwersytecie Warszawskim, został zatrzymany w Moskwie przez FSB i zmuszony do opuszczenia kraju pod groźbą deportacji. Naukowiec twierdzi, że zatrzymanie miało charakter odwetowy.
29.07.2018 19:39
Jak podaje dorzeczy.pl, Sadłowski do Rosji przyjechał na zaproszenie Rosyjsko-Polskiego Centrum Dialogu i Porozumienia, by wziąć udział w konferencji naukowej w Łosiewie pod Petersburgiem. Wygłosił tam referat na temat możliwości współpracy pomiędzy Unią Europejską a Euroazjatycką Unią Gospodarczą. FSB ujęło go podczas powrotu do kraju w Moskwie.
- Wręczono mi decyzję, że jestem osobą niepożądaną w Rosji i muszę wyjechać w ciągu 20 godzin, inaczej będę deportowany. Decyzji nie podpisałem, obarczona jest ona wadami prawnymi. Mam przy tym wizę ważną do 31 lipca br. - powiedział w rozmowie z portalem. Naukowiec twierdzi, że działanie tamtejszych służb wynika ze stanu relacji polsko-rosyjskich i stanowi krok odwetowo-prewencyjny.
Sadowski na swoim facebookowym mikroblogu nazywa siebie "osobą, która w wyniku badań raczej negatywnie ustosunkowana jest do procesów demokratyzacji na obszarze poradzieckim" i "realistą w zakresie percepcji relacji między państwami, zwłaszcza w czasie zaostrzającej się gry mocarstw".
To kolejny przypadek zatrzymania polskiego naukowca w Rosji. Poprzednio, w maju br. do Rosji nie wpuszczono Szefa Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Sławomira Dębskiego. Natomiast w listopadzie 2017 r. w Moskwie zatrzymany został dr hab. Henryk Głębocki z IPN, który niejednokrotnie krytycznie wypowiadał się o działaniach rosyjskich.
Źródło: dorzeczy.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl