Trwa ładowanie...
d13l7wu
24-03-2011 06:59

Polski lęk przed Fukushimą

Powietrze znad Japonii w weekend dotrze nad Wisłę. – Nie ma się czego bać – uspokajają eksperci. Bez skutku - czytamy w "Rzeczpospolitej".

d13l7wu
d13l7wu

Wielu Polaków wie swoje i zawczasu woli się zabezpieczyć mimo zapewnień naukowców, że chmura, która dotrze nad nasz kraj nie będzie radioaktywna, a substancje szkodliwe będą rozrzedzone i nie będą nam zagrażać.

W ostatnich dniach jednym z najbardziej pożądanych produktów i błyskawicznie znikał z aptek w całym kraju był płyn Lugola, który podawano w Polsce po katastrofie w Czarnobylu w 1986 r. Sporym zainteresowaniem cieszą się też liczniki Geigera do pomiaru promieniowania i maski, które mają zapobiec wdychaniu szkodliwych substancji.

Ludzie rezygnują też z wyjazdów do Japonii. Natomiast właściciele tak bardzo popularnych w Polsce barów sushi uspokajają, że większość produktów, z których korzystają, nie pochodzi z Japonii.

Prof. Grzegorz Wrochna, dyrektor Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku uspokaja, że Polacy absolutnie nie powinni się obawiać podwyższonego poziomu promieniowania po awarii w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima. Wyjaśnia, że podwyższony poziom promieniowania wystąpił jedynie w najbliższej okolicy elektrowni. Lokalnie, przez krótki czas, odnotowano tam promieniowanie na poziomie 150 mikrosiwertów na godz., co jest wartością podwyższoną, ale nie niebezpieczną dla zdrowia. Dawki zagrażające życiu liczymy w siwertach (jeden siwert to milion mikrosiwertów) - dodał profesor.

d13l7wu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d13l7wu
Więcej tematów