Polski konwój z polską pomocą humanitarną dotarł do Charkowa
Polski konwój specjalny z pomocą humanitarną dla Ukrainy dotarł do Charkowa na wschodzie tego kraju. Przywiózł siedem tysięcy paczek, które zostaną rozdzielone między uchodźcami z Donbasu, gdzie trwa konflikt z prorosyjskimi separatystami.
- Konwój dojechał do Charkowa bez problemów, jego rozładunek idzie bardzo sprawnie. W chwili obecnej jestem w jednym z centrów dystrybucji, gdzie polscy strażacy wyładowują tę pomoc. Skierowana jest ona do uchodźców, którzy uciekli z Donbasu. Trafi ona do około 10 tysięcy osób - powiedział obecny na miejscu Wojciech Wilk, prezes Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM).
Konwój wyjechał z Polski w środę wieczorem, a w czwartek rano wjechał na Ukrainę. 36 ciężarówek wiozło 150 ton ładunku - m.in. żywności i środków higienicznych.
Jest to akcja Ministerstwa Spraw Zagranicznych we współpracy z Państwową Strażą Pożarną (PSP) oraz organizacjami pozarządowymi w Polsce: Caritasem, Polskim Czerwonym Krzyżem i PCMC. Pomoc jest kierowana zarówno do obywateli Ukrainy, jak również do osób polskiego pochodzenia. Jej beneficjentami mają być przede wszystkim osoby nieposiadające żadnych dochodów lub o bardzo niskich dochodach.
Kierowcy, w specjalnie oznakowanych samochodach ciężarowych PSP, pokonali odległość prawie 1,3 tys. kilometrów. Na terenie Polski ciężarówki, które jechały w trzech grupach, były zabezpieczane przez policję, zaś za granicą bezpieczne dotarcie do miejsca przeznaczenia zapewniła strona ukraińska. Oczekuje się, że konwój powróci do kraju przed świętami Bożego Narodzenia.
W konwoju były transportowane m.in. przedmioty niezbędne do zabezpieczenia przed zimą zamieszkanych przez uchodźców budynków, np. ramy łóżek, które zostaną umieszczone w obecnie remontowanym obozie. Pozostałe niezbędne do wyposażenia budynków przedmioty zakupione zostaną na miejscu. Pod Charkowem przygotowywany jest obóz dla uchodźców z obwodu donieckiego i ługańskiego, w którym będą mogli bezpiecznie spędzić zimę.
Cel? Pokazanie solidarności
Premier Ewa Kopacz na briefingu przed odjazdem konwoju z Warszawy podkreśliła, że wsparcie pomoże mieszkańcom przetrwać ciężką zimę. - Te ciężarówki to jest początek tego, co jesteśmy w stanie i chcemy zrobić dla naszych sąsiadów - mówiła. - Ta pomoc jest skierowana do tych, którzy w święta Bożego Narodzenia nie będą mieli poczucia bezpieczeństwa przy swoich świątecznych stołach. Jesteśmy tu po to, żeby pokazać, jak bardzo się solidaryzujemy z poszkodowanymi w konflikcie mieszkającymi na wschodzie Ukrainy ludźmi - powiedziała Kopacz.
Premier przypomniała, że pomoc dla Ukrainy jest udzielana od roku - na leczenie do Polski trafili ranni podczas starć z oddziałami Berkut, a ukraińskie dzieci spędziły w Polsce wakacje.
Kopacz podkreśliła też, że zorganizowanie pomocy i zakup darów dla Ukrainy były możliwe dzięki rezerwie z budżetu państwa, uruchomionej 28 listopada.
"Chcemy być solidarni z tymi, którzy potrzebują pomocy"
Szef MSZ Grzegorz Schetyna informował w środę, że rząd przekazał 3 mln zł na pomoc humanitarną dla Ukrainy. Dodał, że w całym zeszłym roku udzielona przez Polskę pomoc humanitarna wyniosła 10 mln zł. Powiedział, że pomoc trafi m.in. do uchodźców z Doniecka i Ługańska. - Chcemy być solidarni z tymi, którzy potrzebują pomocy - zaznaczył.
Poinformował także, że we wschodniej Ukrainie jest kilkadziesiąt osób, które posiadają Kartę Polaka i deklarują chęć przyjazdu do Polski. Dodał, że w czwartek przedstawi szefowej rządu raport w tej sprawie.