Polski kierowca tira stale jeździ na Białoruś. Teraz miejscowi go ostrzegli

Na granicy Polski z Białorusią gorąco, ale transport międzynarodowy działa, jak działał. Tomasz, kierowca tira, który regularnie pokonuje granicę polsko-białoruską, zrelacjonował WP, jak wygląda sytuacja po drugiej stronie. Nasz rozmówca dostał od miejscowych ostrzeżenie i dobrą radę, gdy okazało się, że jest Polakiem.

Granica polsko-białoruska po stronie BiałorusiGranica polsko-białoruska po stronie Białorusi
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Katarzyna Łapczyńska

W czasie, gdy uchodźcy z różnych krajów świata starają się wywalczyć sobie normalne życie na terenie Europy, gubiąc się w lasach na polsko-białoruskim pograniczu, kierowcy ciężarówek z kraju nad Wisłą wożą towary na Białoruś. Mimo napiętej sytuacji między krajami transport międzynarodowy działa.

Ciężkie życie kierowców. "Jesteś z Polski? Odradzam zwiedzanie"

Na granicy standardowo spędzić trzeba kilka godzin. To jednak żadna nowość. Kierowcy jednej z polskich firm są do tego przyzwyczajeni. Białoruś od dawna zaskakuje ich czystością - na stacjach czy przy zajazdach próżno szukać brudu, śmierci i odstraszających toalet. Panuje wyjątkowy spokój. Jest inaczej niż w krajach Unii Europejskiej. Ale czy gorzej?

- Ludzie są do nas przyjaźnie nastawieni. Wozimy gabaryty, ładunki, które interesują przeciętnego człowieka, ponieważ są niestandardowe. Białorusini często zagadują i pytają, co wieziemy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Tomasz, kierowca polskiej firmy transportowej. 

Kryzys na granicy. Nagranie z okolic Kuźnicy

Praca za wschodnią granicą w czasie kryzysu nie jest jednak łatwa. Kierowcy podczas pauz mają zazwyczaj sporo czasu na zwiedzanie okolicy. Niestety, na Białorusi to ryzykowne.

- Wybrałem się do dyrekcji parkingu, by pomogli mi wezwać taksówkę. Chciałem dostać się do Brześcia, by zobaczyć twierdzę. Starsza pani od razu zapytała mnie, czy jestem z Polski. Gdy odpowiedziałem, że tak, rzuciła stanowczo: "Odradzam zwiedzanie". Od kolejnych osób dowiedziałem się, że jesteśmy na terenie pełnym uchodźców, a z powodu napiętej sytuacji nasze przemieszczanie się nie jest wskazane - opowiada Tomasz. Próba wezwania taksówki na własną rękę również zakończyła się fiaskiem.

Uchodźcy próbują wskoczyć na naczepy

Kierowcy pojazdów ponadgabarytowych mają w kwestii nieproszonych gości ułatwione zadanie. Uchodźcom ekstremalnie trudno byłoby schować się na naczepie, ponieważ jest ona otwarta, a ładunki są specjalistycznie umocowane. Zdecydowanie łatwiej jest schować się pod standardową plandeką.

- Ostatnio wieźliśmy pod Mińsk sprzęt wart ponad 870 tys. euro. Jest on specyficznych kształtów, dlatego zajmujemy się tym właśnie my, a eskortuje nas policja. Nie jest z nimi łatwo, ponieważ są niezbyt zaangażowani w swoją pracę - opowiada kierowca firmy. 

- Na przyjazd radiowozu na Białorusi czeka się długo, czasem nawet dwie godziny. Na dodatek co region zmienia się załoga, która nas eskortuje, a każda taka zmiana to stracony czas. Białoruska policja się nigdzie nie spieszy, nie traktują obowiązku jazdy z nami zbyt poważnie - dodaje kierowca.

Transport sprzętu na Białoruś.
Transport sprzętu na Białoruś. © Materiały WP

Przy granicy przeznaczonej dla transportu ciężkiego nie widać uchodźców. Parking jest ogrodzony i skutecznie strzeżony. Ciężko, by ktokolwiek był w stanie się na niego przedostać. Nie byłby to także najlepszy pomysł. Osoby zainteresowane przejściem do Polski przemieszczają się za to po polach i lasach, również w okolicy Twierdzy Brzeskiej - stąd negatywne nastawienie Białorusinów do wycieczek turystycznych Polaków. Kierowcy boją się ryzykować, bo straszeni są więzieniem i problemami z prawem.

- Dla rozrywki nie warto nadstawiać głowy. Siedzimy więc w wyznaczonym miejscu i czekamy, aż będziemy mogli ruszyć dalej. Białoruś wygląda aż nazbyt spokojnie. Wszyscy żyją tu pod butem, więc jest porządek. Szkoda tylko, że takim kosztem - wyjaśnił polski kierowca. 

Przedstawiciele polskich firm, mimo kryzysu, nie rezygnują z transportów na Białoruś. Ciężarówki polskiej firmy nadal będą przekraczać granicę Terespol - Brześć. 

Wybrane dla Ciebie

Protesty antyrządowe w Nepalu. Wzrosła liczba ofiar
Protesty antyrządowe w Nepalu. Wzrosła liczba ofiar
Polska zamyka granicę. Białorusini uciekają. Korki na przejściach
Polska zamyka granicę. Białorusini uciekają. Korki na przejściach
Polska zwołuje nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ
Polska zwołuje nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ
Tusk zwrócił się do żołnierzy. "To nie były pokazy ani manewry"
Tusk zwrócił się do żołnierzy. "To nie były pokazy ani manewry"
Simion zabrał głos ws. dronów nad Polską. "Nie może być to tolerowane"
Simion zabrał głos ws. dronów nad Polską. "Nie może być to tolerowane"
Trump wyśle do Polski dodatkowe siły? Przydacz mówi o rozmowie z Nawrockim
Trump wyśle do Polski dodatkowe siły? Przydacz mówi o rozmowie z Nawrockim
Kirk zmarł po postrzeleniu. Politycy i ludzie mediów z kondolencjami
Kirk zmarł po postrzeleniu. Politycy i ludzie mediów z kondolencjami
Kreml brnie dalej. Kuriozalne oświadczenie Moskwy po ataku
Kreml brnie dalej. Kuriozalne oświadczenie Moskwy po ataku
Silny wiatr, ulewy, burze. Alerty w wielu częściach kraju
Silny wiatr, ulewy, burze. Alerty w wielu częściach kraju
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Premier ostrzega. "Wymierzone wprost w bezpieczeństwo"
Premier ostrzega. "Wymierzone wprost w bezpieczeństwo"
Izraelskie naloty na Jemen. 35 ofiar
Izraelskie naloty na Jemen. 35 ofiar