Polska zapłaci za "żółwie" tempo sądów
Polska została w czwartek ponownie skazana przez Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu za zbyt przewlekłe postępowanie sądowe. Państwo polskie będzie musiało wypłacić Annie i Joannie S. sześć i pół tysiąca euro zadośćuczynienia za to, że polskie sądy potrzebowały aż 19 lat i 3 miesięcy na ustalenie ojcostwa.
23.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Anna S. mieszkająca stale w Gliwicach w roku 1980 złożyła skargę do sądu w Zabrzu o ustalenie ojcostwa oraz finansową pomoc w wychowaniu córki. Skarga była odrzucana przez kolejne instancje. Wielokrotnie trafiała do sądów rejonowego, wojewódzkiego i najwyższego.
Wskazany przez skarżącą domniemany ojciec, z zawodu lekarz, pomimo zaleceń sądu odmówił poddania się testom DNA, na podstawie których można było ustalić ojcostwo. Po uzyskaniu przez dziecko pełnoletności mężczyzna ostatecznie poddał się testowi. Wynik w 100 % potwierdził, że jest ojcem, wówczas 19-letniej dziewczyny.
W wydanym wyroku Trybunał Praw Człowieka jednomyślnie stwierdził naruszenie szóstego artykułu europejskiej konwencji, który mówi, że każdemu obywatelowi przysługuje prawo do przeprowadzenia procesu w rozsądnym czasie.
Trybunał zwrócił także uwagę, że w przypadkach o ustalenie ojcostwa sądy powinny wykazać szczególną staranność, bowiem sprawa dotyczy stwierdzenia tożsamości. Zarzucił polskim sądom w Zabrzu i Katowicach popełnienie wielu błędów merytorycznych, między innymi braku krytycznej oceny odmowy domniemanego ojca poddania się testowi DNA. (reb)