Polska zagrożona przez raport o tajnych więzieniach CIA? Ocena eksperta dla WP.PL
- To na pewno nie poprawia naszego bezpieczeństwa. Nie oznacza, że grozi nam automatycznie zamach, ale dżihadyści mogą znów zacząć się interesować naszym krajem - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską wpływ ujawnienia dokumentu na temat tajnych więzień CIA na nasz kraj prof. Ryszard Machnikowski z Uniwersytetu Łódzkiego, ekspert ds. terroryzmu i relacji transatlantyckich.
10.12.2014 | aktual.: 10.12.2014 12:55
We wtorek wieczorem (czasu polskiego) Senat USA opublikował liczące ponad pół tysiąca stron streszczenie raportu na temat rozsianych po świecie tajnych ośrodków CIA, w których trzymani i przesłuchiwani byli podejrzani o terroryzm. Jak komentują media, dokument pokazuje nie tylko brutalność programu, ale i jego nieskuteczność. Choć materiał nie wymienia jawnie żadnego z państw, gdzie znajdowały się takie ośrodki (nazwy krajów oznaczono kolorami, m.in. "fioletowy", "zielony" czy "niebieski"), organizacja Human Right Watch oraz amerykański dziennik "Washington Post" twierdzą, że rozszyfrowały kod raportu. Wśród krajów współpracujących z CIA wymieniają Polskę.
- Niestety, ten raport nie zwiększa naszego bezpieczeństwa. Wiadomo, że jest komentowany przez cały świat, a Amerykanie już wzmocnili swoje siły - mówi prof. Machnikowski, odnosząc się do obaw Waszyngtonu, że po publikacji dokumentu może dojść do ataków na ambasady lub inne amerykańskie cele. Ekspert podkreśla jednak, że o Polsce mówi się w kontekście tajnych więzień już od niemal dekady.
Teraz jednak, za sprawą decyzji amerykańskiego Senatu, na nasz kraj znów pada cień. Jakie kroki powinny podjąć władze, by uchronić się przed ewentualnymi planami odwetu ze strony terrorystów?
- Działania przeciwterrorystyczne są w dużej mierze niejawne. Kraj musi dysponować systemem przeciwterrorystycznym i my zręby takiego systemu od jakiego czasu, szczęśliwie, budujemy - komentuje ekspert z Uniwersytetu Łódzkiego, dodając, że świadomość wśród politycznych decydentów, że zagrożenie zamachami dla Polski istnieje, pojawiła się właśnie w połowie pierwszej dekady XXI w.
Według eksperta polskie służby na pewno są wyczulone na sytuacje, gdy mogłoby być zagrożone nasze bezpieczeństwo. - Muszą działać z przyjętymi procedurami, wzmocnić swoją czujność i współpracować z sojusznikami. Innej możliwości nie ma. Działania służb nie mogą przenikać do opinii publicznej, bo są niejawne - wyjaśnia.
Polska "dostaje rykoszetem"?
Według ujawnionego streszczenia raportu jeden z krajów, na terenie którego znajdował się tajny ośrodek CIA, nie chciał początkowo przyjąć Chalida Szejka Mohammeda, jednego z architektów zamachów 11 września. Zmienić się to miało po interwencji amerykańskiego ambasadora. Co więcej, w kolejnym miesiącu CIA - według dokumentu - przesłała do owego państwa co najmniej milion dolarów (dokładna kwota jest w dokumencie zasłonięta czarnym paskiem). Mohammed twierdzi, że był przetrzymywany w Polsce i Rumunii, nim trafił do bazy Guantanamo na Kubie.
Prof. Machnikowski pytany o ocenę tej sprawy, podkreśla, że należy pamiętać, iż nasi oficjele zaprzeczają, by tego typu więzienia istniały w Polsce. Doniesień raportu nie należy więc komentować w "trybie twierdzącym". Taka transakcja - pieniądze za przyjęcie więźnia - byłaby jednak "kupieniem politycznej decyzji" - dodaje ekspert ds. terroryzmu.
- Nie jestem pewien, czy wszystkie ustalenia (raportu - red.) są tak obiektywne, jak byśmy tego chcieli. Jest to w pewnym sensie efekt gry politycznej w USA, którego rykoszetem dostajemy - mówi prof. Machnikowski. Dodaje, że dokument jest krytykowany nawet w samych Stanach Zjednoczonych - jego publikacji nie poparli Republikanie, ani byli szefowie CIA - i może być skalkulowany na wzmocnienie pozycji obecnego przywódcy, Demokraty, Baracka Obamy.
Rozmawiała Małgorzata Gorol, Wirtualna Polska