Polska"Polska zadba o sfinansowanie zabezpieczenia wraku"

"Polska zadba o sfinansowanie zabezpieczenia wraku"

Prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział, że brak zabezpieczenia wraku TU-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem, "budzi obawy i niepokój". Z kolei minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że Polska zadba o sfinansowanie działań związanych z zabezpieczeniem wraku Tu-154M.

21.09.2010 | aktual.: 21.09.2010 13:06

W internecie pojawił się w ostatnich dniach film dokumentujący stan rozbitego pod Smoleńskiem prezydenckiego Tupolewa. Według portalu gazeta.pl, który o nim poinformował, szczątki samolotu leżą na lotnisku Siewiernyj kilka kilometrów od miejsca katastrofy. Autor nagrania swobodnie porusza się wokół wraku, zagląda nawet do środka fragmentu poszycia.

- To budzi obawy i niepokój prokuratury prowadzącej śledztwo i moje osobiste. Kilkakrotnie zwracałem na to uwagę. Mam nadzieję, że tego rodzaju brak zabezpieczenia, wpływ czasu, czynników korodujących i innych powodujących możliwości zniekształceń nie odbiją się na wynikach badań tego samolotu, ale lepiej by było, żeby on był zabezpieczony - powiedział w RMF FM Andrzej Seremet.

Pytany, co mu mówi jego rosyjski odpowiednik, gdy prosi go o zabezpieczenie wraku, odparł, że słyszy od tamtejszej prokuratury, że to nie jest jej zadanie, a odpowiednich władz administracyjnych Smoleńska. Ocenił, że wyczuwany jest pewnego rodzaju brak empatii, jeśli chodzi o tego rodzaju działania.

Zwrócił uwagę, że Polska już dość dawno zwróciła się z wnioskiem o to, aby na czas badań szczątki samolotu zostały wypożyczone naszej prokuraturze. Przyznał jednak, że nie sądzi, by udało się tę prośbę zrealizować. Tłumaczył, że przeszkodę stanowiłyby kwestie organizacyjne.

"Polska zadba o sfinansowanie zabezpieczenia wraku"

Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział z kolei, że oczekuje od strony rosyjskiej szybkiego zabezpieczenia wraku Tu-154M. Dodał, że zwróci się do ministra spraw zagranicznych o sfinansowanie związanych z tym działań.

Minister podkreślił, że wrak samolotu to nie tylko ważny element śledztwa, ale też "przedmiot, z którym wiążą się niezwykle silne emocje". - Oczekiwałbym w tym zakresie większego zrozumienia i większej empatii - podkreślił Kwiatkowski w TVN24.

- Oczekiwałbym, żeby strona rosyjska jak najszybciej zabezpieczyła wrak, a następnie jak najszybciej wydała go polskiej stronie - mówił Kwiatkowski. Dodał, że choć szczątki samolotu były badane po stronie rosyjskiej, powinny być także poddane badaniom polskich ekspertów.

Minister powiedział, że Polska zadba o finansową stronę zabezpieczenia wraku samolotu. - Mówimy tu o środkach symbolicznych, czuję się zakłopotany. Kwestia finansów nie powinna być wytłumaczeniem w tej sytuacji - zaznaczył.

Minister zapowiedział, że będzie rozmawiał na ten temat z szefem MSZ Radosławem Sikorskim. - Musimy zrobić to tak, aby nie wywołać wrażenia, że tę sprawę traktujemy instrumentalnie, by pokazać, że tak powiem, nieudolność drugiej strony - podkreślił Kwiatkowski.

Klich: Rosja się nie wywiązała

Także minister obrony Bogdan Klich ocenił, że strona rosyjska nie wywiązała się ze swoich obowiązków w sprawie zabezpieczenia wraku samolotu.

- Strona rosyjska zaniedbuje, nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Zarówno rząd polski, jak i prokuratura zwracały się do strony rosyjskiej z apelami o to, aby wrak samolotu został zabezpieczony. To jest odpowiedzialność Rosjan - mówił Klich w Radiu ZET.

- Piłka jest po stronie rosyjskiej, to strona rosyjska musi stanąć na wysokości zadania i zabezpieczyć ten wrak - podkreślił minister obrony.

Na początku września akredytowany przy rosyjskiej komisji badającej katastrofę Edmund Klich informował, że uzyskał zapewnienie Rosjan, iż wszystkie formalności związane z zabezpieczeniem wraku polskiego samolotu na lotnisku w Smoleńsku zostały załatwione.

- Poinformowano mnie, że wszystkie formalności, w tym finansowe, zostały załatwione; że pani Anodina (przewodnicząca MAK) osobiście dzwoniła w tej sprawie do zastępcy gubernatora Smoleńska, oferując pomoc - mówił polski akredytowany.

Przedstawiciel Polski przy MAK zaznaczył, że nie podano mu jednak konkretnego terminu rozpoczęcia prac. Potwierdził, że wrak maszyny zostanie ogrodzony płotem z aluminiowej blachy o wysokości 3 metrów i przykryty brezentem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (93)