Polska przegrywa wojnę informacyjną z Rosją? "Jesteśmy do niej nieprzygotowani"
Po raz pierwszy od 1989 roku coraz więcej Polaków głosi poglądy prorosyjskie. Wielu z nich może być inspirowanych z zewnątrz - pisze dla Politico Kazimierz Wóycicki.
Zdaniem Wóycickiego, wielu Polaków postrzega Rosję jako wartościowego sojusznika z uwagi na słabość Unii Europejskiej. Niepokoi ich kryzys uchodźczy, z którym zmaga się wspólnota, a także uważają, że członkostwo Polski w Unii dało jednostronne korzyści zachodnim inwestorom, którzy wywożą z Polski efekty polskiej pracy.
Dziennikarz zauważa również, że postawa prorosyjska Polaków wyraża się także w niechęci do Ukraińców, których uważają za "banderowców" niegodnych posiadania własnego państwa. Wóycicki twierdzi, że szczególnie wielu zwolenników zbliżenia z Rosją znajdziemy wśród narodowców. Mało kto jednak zamierza przyznawać się do swoich sympatii.
- Nie jest to spójny zespół poglądów. I animatorzy orientacji prorosyjskiej wcale się o to nie starają. Po co mówić otwarcie, że chce się kolaborować z Moskwą, jeśli wciąż byłoby to w Polsce niepopularne - twierdzi.
Polska bezbronna wobec rosyjskiej propagandy?
Autor uważa, że dużą rolę w "przeciąganiu" Polaków na stronę rosyjską odgrywają internet i media społecznościowe. Tego rodzaju działania nazywa "wojną 3.0".
- Ten w niej zwycięża, kto potrafi skutecznie oddziaływać na opinię publiczną wroga, a rząd oponenta coraz bardziej ulega tej presji i pozbawiony jest własnej inicjatywy - tłumaczy.
Jako przykład wpływu Kremla na polską politykę, Wóycicki wskazuje ustawę o IPN, która jego zdaniem w pewnym stopniu była inspirowana przez Rosję. Dziennikarz twierdzi, że polski rząd nie podjął żadnych działań, by przeciwdziałać rosyjskim zakusom.
- Raporty amerykańskie, niemieckie, francuskie, łotewskie, czeskie itd. analizują niebywałą aktywność Kremla, wskazują na fabryki kłamstw i dezinformacji, wskazują na fundusz, jakie płyną najrozmaitszymi kanałami, aby finansować taką działalność. Polska takiego raportu nie ma. I oprócz kilku opracowań przygotowanych przez instytucje społeczne, jest do tej wojny nieprzygotowana - analizuje.
Źródło: POLITICO