"Polska prezydencja w UE powinna być niezakłócona"
Grzegorz Dolniak (PO), Mariusz Kamiński (PiS), Eugeniusz Kłopotek (PSL) i Marek Borowski (LiD) są zgodni, że polska prezydencja w UE powinna przebiegać bez zakłóceń. LiD proponuje zmianę terminu prezydencji zamiast przesunięcia daty wyborów.
28.02.2008 | aktual.: 28.02.2008 16:21
Polska prezydencja rozpoczyna się w lipcu 2011 r. i trwa pół roku. Wybory parlamentarne, zgodnie z kalendarzem wyborczym, mają odbyć się w październiku 2011 r.
Premier powiedział w środę, że można rozważyć przesunięcie terminu wyborów parlamentarnych w 2011 r., tak, aby kampania wyborcza nie zakłóciła polskiej prezydencji w UE. Według premiera, innym pomysłem w tej sprawie jest przyjęcie zasady - po wyborach nie zmieniamy rządu do grudnia 2011 r., do końca polskiej prezydencji.
Jak powiedział Dolniak, słowa premiera są propozycją otwarcia dyskusji na temat prezydencji. Dla PO ważny jest konsensus. Chcielibyśmy ten temat poddać debacie publicznej. Będziemy oczekiwać reakcji od pozostałych klubów, wtedy usiądziemy do stołu i porozmawiamy - mówił.
Jak podkreślił, sprawne przeprowadzenie wyborów parlamentarnych i sprawowanie w sposób uporządkowany prezydencji UE jest ważne z punktu widzenia interesów Polski w Unii Europejskiej.
W opinii wiceszefa klubu PO - w tej sprawie powinien się przede wszystkim wypowiedzieć prezydent Lech Kaczyński. Dolniak sądzi, że prezydent włączy się do dyskusji i wniesie do niej coś nowego lub przyjmie z satysfakcją którąś z propozycji.
Mariusz Kamiński powiedział, że PiS jako pierwsze zaczęło na ten temat mówić. Zaproponowaliśmy przesunięcie terminu wyborów, PO wtedy milczała, teraz stawia to jako kolejny temat zastępczy - ocenił rzecznik klubu PiS. PiS w otwarty sposób przeanalizuje sytuację i podejdzie do tego w rozsądny sposób, należy porozmawiać ze wszystkimi klubami - dodał. Kamiński zgodził się z premierem, że dobrze by było, żeby polska prezydencja UE przebiegała w sposób niezakłócony. Dodał, że dobrze byłoby, gdyby rządził wtedy inny rząd niż Tuska.
Kłopotek uważa z kolei, że ważne są rozmowy w tej kwestii i wspólne stanowisko klubów parlamentarnych. W jego ocenie dodatkowym argumentem do rozmowy o wiosennych wyborach parlamentarnych w 2011 r. jest to, aby nowa koalicja, która powoła rząd, mogła przygotować autorski budżet, a nie tak jak jest teraz, przejmować go po poprzednikach.
Borowski zaproponował - w jego opinii - lepszy pomysł na rozwiązanie naszej niezakłóconej prezydencji UE - należy ją przesunąć. Możemy zamienić się z jakimś krajem - powiedział. Zdaniem lidera LiD, należy sprawdzić czy możliwa jest taka zamiana. Nie należy robić zamieszania, debaty, skracać kadencji, wydłużać - mówił. Jak podkreślił, Tusk chce osiągnąć jakiś cel takim działaniem.
W ocenie Borowskiego, trzeba dyskutować z przedstawicielami klubów i porozmawiać z nimi spokojnie. To wszystko ma charakter medialnej biegunki, gdzie wszyscy przerzucamy się z tematu na temat - zaznaczył.
Zdaniem Borowskiego, propozycja premiera jest dążeniem do ciągłego dyskutowania o sprawach wielkich, nie dotyczących przeciętnego obywatela. Ja bym proponował, żeby PO zajęło się rządzeniem i rozwiązywaniem problemów, które się nawarstwiają w tej chwili - mówił.