Polska Plus popiera Kaczyńskiego, Dorn: nie zgadzam się
Polska Plus poparła kandydata PiS Jarosława Kaczyńskiego w wyborach na urząd prezydenta Polski - oświadczył prezes partii Polska Plus Jerzy Polaczek. Ludwik Dorn oświadczył, że decyzja ta oznacza "faktyczną samolikwidację partii jako samodzielnego podmiotu politycznego".
08.05.2010 | aktual.: 20.05.2010 05:46
- Zarząd Partii Polska Plus udziela poparcia kandydaturze pana Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenta Rzeczypospolitej - oświadczył w sejmie Polaczek, przedstawiając uchwałę zarządu. Poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego Polska Plus uzasadnia nadzwyczajnym charakterem przyspieszonych wyborów prezydenckich po tragicznej katastrofie pod Smoleńskiem.
Według uchwały, wybory prezydenckie "nie dają podstawy do prezentacji partykularnych programów i zobowiązują do poszukiwania form szerokiej współpracy środowisk o zbliżonej wrażliwości ideowej wokół celów państwowych".
Ponadto podkreślono, że "podstawowe znaczenie ma doświadczenie i dorobek w pracy publicznej kandydatów oraz ich zdolność do prowadzenia aktywnej polityki państwowej i zapewnienia Polsce podmiotowej pozycji na arenie międzynarodowej w XXI wieku".
Dorn, w oświadczeniu wydanym po posiedzeniu zarządu poinformował, że uchwałę o bezwarunkowym poparciu kandydatury J.Kaczyńskiego podjęto większością 12 głosów, przy 5 przeciwnych. - Tym samym zarząd odrzucił alternatywny projekt uchwały, formułujący warunki do negocjacji umowy politycznej o poparciu w wyborach prezydenckich i wskazujący jako kandydatów, z którymi należy przeprowadzić rozmowy polityczne, Jarosława Kaczyńskiego i Marka Jurka - podkreślił.
Dodał, że nie chce tej decyzji firmować i dlatego złożył rezygnację z członkostwa w prezydium partii i funkcji przewodniczącego koła parlamentarnego Polski Plus.
Polaczek, pytany o stanowisko Dorna, odparł, że decyzja o poparciu zapadła w partii "zdecydowaną większością głosów, a pan marszałek Dorn zajął w tej sprawie inne stanowisko".
Ludwik Dorn był kandydatem Polski Plus w wyborach prezydenckich. Jednak po katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem zdecydował się wycofać z wyścigu o urząd prezydencki.