Ekspertka: Białoruś i Rosja są władne, Polska jest ofiarą
Absolutnie nie wolno ufać Białorusi - podkreśliła na antenie TVN24 Anna Maria Dyner. Ekspertka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych omówiła sytuację na granicy w kontekście Polski i Chin.
18.07.2024 | aktual.: 18.07.2024 22:48
W poniedziałek szef białoruskiego MSZ, Maksym Ryżenkow, oświadczył, że "Białoruś jest gotowa do dialogu z Polską w sprawie sytuacji na granicy".
Anna Maria Dyner, analityczka ds. Białorusi i polityki bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, która gościła w czwartkowym wydaniu "Fakty po Faktach" jest zdania, że Białorusi w tej kwestii "absolutnie" nie wolno ufać.
- Nie jest to pierwsza taka deklaracja. To Białoruś do spółki z Rosją są władne, by skończyć kryzys na granicy, bo Polska jest tylko i wyłącznie jego ofiarą - podkreśliła analityczka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chiński kontekst na granicy z Białorusią
W sytuacji na granicy Dyner dostrzegła "kontekst chiński". Gościni Anety Werner przypomniała, że niedawno podczas wizyty w Pekinie podnosił tę kwestię prezydent Andrzej Duda i mówił o tym, iż Polska rozważa całkowite zamknięcie granicy.
- Dla Chin ma to nieduże, ale jednak, znaczenie, związane z eksportem dóbr drogą kolejową (...) Być może były jakieś telefony z Pekinu do Mińska i oficjalnie władze białoruskie musiały się wykazać tym, że to ta zła Polska odrzuca rękę wyciągniętą do rozmów - mówiła ekspertka.
Jak dodała, w ostatnim czasie prób sforsowania granicy polsko-białoruskiej jest mniej, niemniej migranci są agresywni, a podsycają ich strony białoruska i rosyjska. W związku z czym, jak zaznaczyła, "nie ma gestów dobrej woli z ich strony, takich prawdziwych ze strony Mińska".
Czytaj także:
Źródło: Fakty po Faktach, WP