Polska nie zgadza się na przyjazd obserwatorów OBWE
Rzecznik polskiego MSZ Robert Szaniawski potwierdził, że Polska odmówiła wydania zgody na przyjazd obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) na październikowe wybory parlamentarne.
21.09.2007 | aktual.: 21.09.2007 21:48
Informację o odmowie zgody na obserwatorów podała w piątek wieczorem agencja AFP, powołując się na anonimowego dyplomatę w Wiedniu.
Rząd polski poinformował sekretariat OBWE, że nie byłby zadowolony z przybycia zagranicznych obserwatorów na wybory parlamentarne 21 października w Polsce - powiedział francuskiej agencji prasowej pragnący pozostać anonimowy dyplomata w Wiedniu, gdzie znajduje się siedziba Organizacji.
Szaniawski powiedział, że OBWE zwracając się do Polski o przyjęcie obserwatorów nie postawiła żadnych zarzutów, co do możliwych nieprawidłowości podczas najbliższych wyborów w Polsce.
Jesteśmy zaskoczeni. Polska jest krajem o utrwalonej demokracji i nie widzimy konieczności misji OBWE w sprawie wyborów w naszym kraju - zaznaczył rzecznik polskiego MSZ.
Na początku września gorące komentarze i zdziwienie wśród polskich polityków wywołała wypowiedź byłego prezydenta Czech Vaclava Havla, który przy okazji wizyty w Krakowie ocenił, że byłoby dobrze, gdyby na wybory w Polsce przyjechali międzynarodowi obserwatorzy.
Premier Jarosław Kaczyński mówił wówczas, że jest zupełnie oczywiste, iż demokracja, partie polityczne, media nie spotykają w Polsce najmniejszych przeszkód w wykonywaniu swoich funkcji.
Były prezydent Lech Wałęsa uznał, że Havel nie ma dobrego rozeznania co do sytuacji w Polsce. Jak mówił, były prezydent Czech myślał, że wróciliśmy do trzeciego świata, ponieważ były takie głosy, że demokracja jest zagrożona.