Polska lasem silna
Rozmowa z Tomaszem Wójcikiem, zastępcą dyrektora generalnego Lasów Państwowych.
10.08.2005 | aktual.: 02.06.2006 12:42
Na południu Europy od kilku tygodni płoną lasy. Pożary obejmują wielkie obszary, a strażacy nie potrafią sobie z nimi poradzić. Czy Polskim lasom też grozi takie niebezpieczeństwo?
To mało prawdopodobne. Nasz klimat jest wilgotniejszy i susze zdarzają się w Polsce znacznie rzadziej niż w Hiszpanii lub Portugalii. A po deszczowym początku sierpnia zagrożenie pożarowe w polskich lasach jest minimalne. Oczywiście jednak pożary się zdarzają. Od stycznia do końca czerwca tego roku odnotowaliśmy ich 5248 (z czego 2605 w lasach publicznych, a 2643 w lasach prywatnych), ale były to zazwyczaj niegroźne pożary obejmujące bardzo mały obszar. Dość powiedzieć, że łączna powierzchnia lasu zniszczona przez ogień w tym roku, to około 800 hektarów czyli mniej więcej obszar Grójca. W porównaniu do ogólnej powierzchni lasów w Polsce, która wynosi około 9 mln ha, to naprawdę niewiele.
Lasy Państwowe opublikowały niedawno doroczny Raport o stanie lasów w Polsce. Jaki jest ten stan?
Z raportu wynika przede wszystkim to, że lasów w Polsce systematycznie przybywa. O ile tuż po wojnie, w 1945 r., zaledwie 20% obszaru kraju zajmowały lasy, o tyle obecnie jest to 28,7% a wkrótce będzie jeszcze więcej. Pod względem ogólnej powierzchni lasów Polska należy do ścisłej europejskiej czołówki - wyprzedzają nas tylko Szwecja, Finlandia, Francja, Niemcy i Ukraina. Polskie lasy są coraz zdrowsze i mieszka w nich coraz więcej zwierząt.
A jakie są największe problemy?
Zmagamy się przede wszystkim z problemem zaśmiecaniem lasów. Szczególnie w okolicach wielkich miast i w regionach atrakcyjnych turystycznie, lasy stają się „dzikimi wysypiskami”, zawalonymi dziesiątkami ton odpadków. Wywozimy ile się da, ale bez zmiany nastawienia społeczeństwa, w lesie ciągle będzie brudno. A wystarczyłoby przecież, żeby każdy kto wchodzi do lasu zabierał z niego tylko swoje śmieci – efekty widać byłoby od razu.