Polska i Hiszpania na ustach wszystkich przed szczytem UE
Polska i Hiszpania znów są na ustach wszystkich w przeddzień szczytu Unii Europejskiej. W piątek i sobotę unijni przywódcy mają uzgodnić w Brukseli tekst przyszłej unijnej konstytucji.
11.12.2003 | aktual.: 11.12.2003 18:57
Na czołówki w mediach w Europie trafiła wypowiedź prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego dla telewizji BBC, interpretowana jako groźba zawetowania projektu konstytucji UE, jeśli nie uwzględni on polskich aspiracji w sprawie głosowania w Radzie rozszerzonej Unii. "Jeżeli stanowisko Unii pozostanie takie, jak w tej chwili, nie będziemy mogli się na nie zgodzić" - powiedział prezydent.
Podczas czwartkowej wizyty w Berlinie powtórzył, że "polskie stanowisko jest nieprzekraczalne". Podkreślał, że Polska jest zwolennikiem "klauzuli rendez-vous", to jest odłożenia na kilka lat decyzji o ewentualnym "poprawieniu lub zmianie nicejskiego systemu głosowania".
"Pomysł, że przed 2009 rokiem dokonuje się oceny Nicei i podejmuje się decyzję, jak by to miało wyglądać w przyszłości, jest trudny do podważenia" - tłumaczył prezydent po spotkaniach z kanclerzem Gerhardem Schroederem, szefem niemieckiej dyplomacji Joschką Fischerem oraz prezydentem Niemiec Johannesem Rauem.
Niemcy popierają system przewidujący, że decyzje w Radzie UE będą zapadać przy poparciu co najmniej połowy państw Unii, które muszą reprezentować minimum 60% ludności UE. System ten jest korzystny dla największych państw, przede wszystkim dla 82- milionowych Niemiec. Polska i Hiszpania bronią systemu głosowania uzgodnionego w Nicei. Daje on obu krajom po 27 głosów - tylko o dwa mniej niż Niemcom i Francji.
Pytany o perspektywę porozumienia w Brukseli, Kwaśniewski nie ukrywał, że nie jest optymistą. "Gdybym miał prorokować, to przy tak sztywnym stanowisku niemieckim i przy tak zdecydowanym i dobrze umotywowanym stanowisku polskim nie widać możliwości porozumienia" - powiedział.
Towarzyszący prezydentowi szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz przyznał, że rozmowy w Berlinie nie były łatwe i że w Brukseli też trudno będzie o porozumienie.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Joschka Fischer zapowiedział tymczasem, że prace nad konstytucją europejską - w przypadku braku porozumienia na szczycie UE - powinny być kontynuowane w przyszłym roku. W oświadczeniu rządowym, przedstawionym w Bundestagu, Fischer ocenił, że istnieją szanse na osiągnięcie "pozytywnego wyniku".
Przewodniczące Unii Włochy przyznały w przeddzień szczytu w Brukseli, że wciąż nie mają gotowego, zadowalającego wszystkich rozwiązania sporu o system głosowania w Radzie UE. "Prezydencja kontynuuje refleksję nad tym, jak odpowiedzieć na niepokoje pewnych delegacji" - czytamy w komunikacie ogłoszonym w Brukseli.
Szef Komisji Europejskiej Romano Prodi dał tymczasem do zrozumienia, że kompromis w sprawie konstytucji mógłby polegać na przyjęciu propozycji premiera Włoch Silvio Berlusconiego, żeby odłożyć zmianę systemu głosowania w Radzie do 2014 roku.
Hiszpania zadeklarowała przed szczytem, że jest gotowa rozważyć każdą nową propozycję dotyczącą projektu unijnej konstytucji i zrobi to konstruktywnie. Podczas obrad "premier Jose Maria Aznar nie będzie 'Panem Veto'" - oświadczyła szefowa hiszpańskiej dyplomacji Ana Palacio w rozmowie z francuskim radiem Europe 1.
Dodała, że nie zna propozycji Berlusconiego, który w środę ogłosił, że ma w zanadrzu pomysł na znalezienie kompromisu w sprawie systemu głosowania w UE, ale ujawni go "dopiero w ostatniej minucie". Berlusconi powiedział tylko, że jest to oferta skierowana do Polski i Hiszpanii.