Polska ambasada w Iraku chce się przeprowadzić
Ambasador Polski w Bagdadzie Ryszard
Krystosik ujawnił, że trwa sprawdzanie, czy możliwe byłoby
przeniesienie ambasady RP do tzw. zielonej strefy - wydzielonej i
ściśle chronionej części stolicy Iraku, w której mieszczą się
najważniejsze urzędy państwowe i niektóre ambasady.
Sprawdzamy, czy możliwe byłoby uzyskanie w "zielonej strefie" obiektu, który po odpowiednim dostosowaniu mógłby być w pełni bezpiecznym miejscem na naszą placówkę - powiedział Krystosik. Niezależnie od zdarzających się ostrzałów, strefa ta jest znacznie bardziej bezpieczna niż okolica dzisiejszej ambasady - dodał. Nie ujawnił szczegółów działań w tej sprawie.
Po niedzielnym ataku na polską ambasadą w Bagdadzie premier Marek Belka przyznał, że namawia Krystosika do przeniesienia ambasady do "zielonej strefy". Także szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz uważa, że lokalizacja placówki poza tą strefą naraża ją na ryzyko ataku. Przyznał, że nie wie, jak to się stało, że irackie posterunki chroniące dostępu do ulicy, przy której jest ambasada, przepuściły atakujących.
Gmach ambasady zaatakowało w niedzielę wieczorem piętnastu napastników, którzy strzelali z broni maszynowej i granatników. Wymiana ognia trwała niemal pół godziny. Nikt nie zginął ani nie jest ranny. Straty materialne są niewielkie.
Dla ochrony przez atakiem terrorystycznym gmach ambasady jest otoczony wysokimi blokami betonu. Położona na uboczu, cicha uliczka, przy której jest polska placówka, jest odcięta od normalnego ruchu. Kilkadziesiąt metrów od budynku znajduje się stały kilkuosobowy posterunek irackiej policji.
W "zielonej strefie" mieszczą się m.in. siedziba tymczasowego rządu irackiego, dowództwo sił wielonarodowych i ambasady państw koalicji, m.in. USA i W. Brytanii. W październiku władze Australii zdecydowały, że także ambasada tego kraju zostanie od nowego roku przeniesiona do "zielonej strefy". Strefa często stanowi cel ataków rebeliantów, którzy strzelają w jej kierunku z moździerzy lub rakiet. Ataki rzadko kiedy powodują większe straty, choć zdarzało się, że w wybuchach w strefie ginęli żołnierze i robotnicy.
Łukasz Starzewski