Polscy żołnierze w Iraku też kwestują
Od rana w obozie Echo w Diwanii pieniądze do skrzydlatych tekturowych skarbonek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zbierają żołnierze polskiego kontyngentu. Datki są zbierane również w Hilli i Kut, gdzie są polscy żołnierze.
Mimo wczesnej pory i niedzieli jest bardzo dobrze. Waluta jest różna. Przede wszystkim dolary, ale niedawno przyjechali koledzy z Polski, więc jest też trochę złotówek - powiedział jeden z kilkunastu kwestujących w obozie Echo.
Ponieważ o WOŚP mogą nie wiedzieć żołnierze z innych krajów niż Polska, kwestującym żołnierzom zalecono wstrzemięźliwość w proszeniu o datki sojuszników. Na razie rozdajemy ulotki w języku angielskim, może po południu będą też wrzucać do naszych puszek - wyjaśnia żołnierz ze skarbonką. Mimo tej powściągliwości, czerwone serduszka-naklejki dla darczyńców zdobią nie tylko polskie mundury.
Trwa licytacja hełmu dowódcy Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Otrzymałem ten hełm od sympatyka wojska jako podarunek na okres misji, służy mi i będzie służył do jej zakończenia. Obiecuję, że z certyfikatem i niespodzianką trafi w ręce tego, który wylicytuje najwięcej - powiedział gen. dyw. Andrzej Ekiert.
Jego hełm nieznacznie różni się od używanych teraz w armii. Jest nieco lżejszy, bardzo wygodny. Mam nadzieję, że takie wejdą na wyposażenie naszych żołnierzy - powiedział dowódca. Jego nakrycie głowy w kamuflującym pokrowcu i z dwiema gwiazdkami przed południem osiągnęło na aukcji cenę 2,5 tys. złotych.