Polscy harcerze spierają się o krzyż
Wciąż nierozwiązany pozostaje spór między dwiema największymi organizacjami harcerskimi w Polsce - Związkiem Harcerstwa Polskiego i Związkiem Harcerstwa Rzeczypospolitej - o prawa do krzyża harcerskiego. W setną rocznicę istnienia ruchu skautowego na ziemiach polskich sprawę będzie musiał rozstrzygnąć Urząd Patentowy.
30.05.2010 | aktual.: 30.05.2010 12:27
Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej zarzuca Związkowi Harcerstwa Polskiego, że ten w 2000 r. złożył w Urzędzie Patentowym wniosek o ochronę prawną wzoru tej najważniejszej odznaki harcerskiej w złej wierze - wiedząc, że używana jest ona także przez inne organizacje, w tym ZHR.
Krzyż harcerski to odznaka nadawana członkom organizacji harcerskiej podczas składania przyrzeczenia. Wzorowana jest na odznaczeniu Virtuti Militari. Przed nadaniem krzyża harcerze noszą zamiast niego lilijkę. Jako odznaka polskiego harcerstwa został zatwierdzony podczas konferencji zjednoczeniowej ZHP w 1918 r.
Prawa ochronne na wzór krzyża harcerskiego Urząd Patentowy przyznał Głównej Kwaterze ZHP w 2004 r. Od tej pory podlega on ochronie, jako "znak towarowy CZUWAJ" (taki napis znajduje się na odznace). Sprzeciw wobec decyzji urzędu zgłosiło Naczelnictwo ZHR, które uznaje krzyż za tradycyjną odznakę ruchu harcerskiego w Polsce. A używanie takich odznak, tak jak tradycyjnego hymnu i symboliki harcerskiej, wpisane jest w Statut ZHR, uchwalony w 1989 r.
W tym tygodniu odbyła się już siódma rozprawa w Urzędzie Patentowym, na której rozpatrywany był wniosek ZHR o unieważnienie przyznanego ZHP prawa ochronnego na krzyż harcerski. Ostateczną decyzję w tej sprawie Urząd ma podjąć w czerwcu.
Przedstawiciele ZHR dowodzili podczas rozprawy, że ZHP nie powinien mieć wyłącznego prawa do krzyża harcerskiego, bo zarówno przed II wojną światową, w jej trakcie, jak i po 1945 r. był on legalnie i w szerokim zakresie używany przez liczne organizacje harcerskie. W ich ocenie monopol ZHP na używanie krzyża został zniesiony w 1990 r., wraz z nowelizacją ustawy Prawo o stowarzyszeniach. Argumentowali także, że odznaka ta ma charakter symboliczny, a jako taka w ogóle nie powinna podlegać prawu własności przemysłowej.
- Nie było podstawy prawnej do rejestracji tego znaku. Uważamy, że symbolika ruchu harcerskiego w Polsce nie powinna być uznawana i traktowana jako znak towarowy. To jest wielki symbol dla kilku pokoleń Polaków i wydaje nam się, że jest to dobro wszystkich organizacji harcerskich, które się do tego dziedzictwa przyznają - powiedział Lech Najbauer z Naczelnictwa ZHR.
Zastępca Naczelnika ZHP Krzysztof Budziński, pytany o powody zastrzeżenia wzoru odznaki powiedział, że ZHP wniósł o ochronę znaku krzyża harcerskiego jedynie w celu zapobieżenia wykorzystywaniu go w sposób komercyjny, nielicujący z ideą harcerstwa. - ZHP nigdy nie podejmował kroków, których celem byłoby uniemożliwienie innym organizacjom harcerskim korzystania ze znaku krzyża harcerskiego - podkreślił.
Jak dodał, na przestrzeni ostatnich lat ZHP wielokrotnie deklarował w formie uchwał najwyższych władz Związku, że inne organizacje harcerskie mają prawo używać krzyża harcerskiego dla własnych celów organizacyjnych. Związek chciał też udzielać innym organizacjom bezpłatnych licencji na używanie znaku odznaki, jednak te na to nie przystały.
- Jako organizacja o najdłuższym rodowodzie czujemy się odpowiedzialni za dbanie o godność krzyża harcerskiego, żebyśmy nigdy nie zobaczyli jego wizerunku na etykietkach produktów komercyjnych - podkreślił.
Jarosław Błoniarz z ZHR powiedział, że spór z ZHP tak naprawdę nie toczy się o prawo do noszenia krzyży harcerskich na mundurach czy używania jego wizerunku np. na wydawnictwach ZHR, ale o wartości. - Sytuacja, w której ktoś udziela nam licencji na nasz najważniejszy symbol jest dla nas nie do przyjęcia - podkreślił.
Zaznaczył przy tym, że w ocenie ZHR istnieją też poważne wątpliwości co do ciągłości prawnej ZHP. W trakcie ostatniej rozprawy w Urzędzie Patentowym pełnomocnik ZHR argumentował, że w okresie tuż po II wojnie światowej ruch harcerski w Polsce został zlikwidowany, a ZHP zostało ponownie powołane do życia w 1956 r. na bazie struktur Związku Młodzieży Polskiej - odpowiednika radzieckiego Komsomołu.
- Zjazd łódzki w 1956 r. był tak naprawdę pod hasłem powołania kompletnie nowej organizacji, odcinającej się zarówno od dziedzictwa Organizacji Harcerskiej ZMP, jak i przedwojennego ZHP. Można te wypowiedzi łatwo znaleźć w ówczesnych gazetach. Ten spór o ciągłość też wisi na sporem o krzyż - powiedział po rozprawie Błoniarz.
W ocenie władz ZHR, kontynuatorem - także w znaczeniu prawnym - przedwojennego ZHP jest Związek Harcerstwa Polskiego, który do dziś funkcjonuje w Londynie. Organizacja formalnie powstała w 1946 r., ale pod przedwojennym statutem. Na jej czele stanął wówczas Michał Grażyński, który przewodniczącym krajowego ZHP został wybrany jeszcze w 1938 r. i nigdy z tej funkcji nie został odwołany.
- Grażyński symbolicznie przekazał ciągłość (londyńskiemu ZHP) na takiej samej zasadzie, jak prezydent i rząd na obczyźnie otrzymali ją od rządu przedwojennego. Oni to pielęgnowali i pielęgnują nadal. Nie zdecydowali się na taki symboliczny gest, jaki miał miejsce w przypadku prezydenta Kaczorowskiego, który przekazał insygnia władzy prezydentowi Wałęsie. My uznajemy, że to jest tak naprawdę sukcesor przedwojennego harcerstwa - powiedział Błoniarz.
Londyński ZHP podziela zdanie ZHR w sprawie krzyża harcerskiego. - Krzyż harcerski jest symbolem organizacyjnym. Nie powinien być podmiotem jakiegokolwiek patentu, powinien znaleźć się pod opieką ministra kultury jak symbol harcerstwa - powiedział członek naczelnictwa i były przewodniczący tej organizacji Stanisław Berkieta. Jak zaznaczył, funkcję przewodniczącego ZHP przekazał mu sam Ryszard Kaczorowski po tym, jak w 1989 r. został prezydentem RP na uchodźstwie.
- Przez pewien okres próbowaliśmy przez autorytet moralny, który mieliśmy, stworzyć połączenie, szczególnie tych dwóch organizacji (ZHP i ZHR) w jakąś federację. Ale dopóki ta sprawa krzyża harcerskiego nie będzie rozwiązana, to nie ma mowy o żadnej federacji, bo to po prostu jest niemożliwe - powiedział Berkieta.