Polowanie na Doktora Śmierć
Aribert Heim przeprowadzał nieludzkie eksperymenty na więźniach obozów koncentracyjnych. Podobno do dziś ukrywa się w Argentynie. Czy zdąży stanąć przed obliczem sprawiedliwości?
Podczas procesów norymberskich na szubienicę bądź wieloletnie więzienie skazano głównych siepaczy Hitlera. Innym udało się jednak uciec. Zdobywali fałszywe dokumenty, pakowali manatki i znikali po drugiej stronie Atlantyku w bezpiecznej przystani, jaką stała się dla nich Ameryka Południowa. Za nimi przez ocean powędrowały legendy o U-Bootach wyładowanych zrabowanym złotem, które przybijały do brzegów Patagonii. Książki i filmy opowiadały o odrodzonej u podnóży Andów lub w amazońskiej dżungli IV Rzeszy, pełnej komarów, swastyk i laboratoriów zajmujących się eugeniką. Ponoć gdzieś w Ameryce widziano samego Führera w panamskim kapeluszu, przycinającego orchidee...
Bez współczucia
Rzeczywistość była bardziej zgrzebna, ale równie złowroga. Setki, być może tysiące uciekinierów znalazło bezpieczne schronienie. Niektórych złapano. W 1960 roku izraelscy agenci porwali z Argentyny Adolfa Eichmanna, architekta Holocaustu. Klaus Barbie, „rzeźnik z Lyonu”, został deportowany z Boliwii w 1983 roku. W 1995 roku Argentyna wydała Włochom byłego kapitana SS Ericha Priebkego. Większość z poszukiwanych od dawna już nie żyła. Kiedy więc skończył się wiek XX, wydawało się, że dobiegło końca także polowanie na hitlerowskich zbrodniarzy.
A jednak tak się nie stało. Niedawno Centrum Szymona Wiesenthala opublikowało sensacyjne oświadczenie: obława trwa. Żydowskie organizacje praw człowieka ujawniły, że podjęły ostateczną próbę ustalenia miejsca pobytu ukrywających się w Ameryce Południowej zbrodniarzy współodpowiedzialnych za Holocaust. Rozpoczęła się operacja Ostatnia Szansa. – Nie wiemy, ilu zbrodniarzy ukrywa się w tych krajach, ale sądzimy, że mogą być ich dziesiątki, jeśli nie setki – mówi Efraim Zuroff, główny śledczy Centrum Wiesenthala.
Rory Carroll Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".