Polonica w nowojorskiej bibliotece publicznej
Redakcja nowojorskiego tygodnika "Kurier Plus" publikuje wywiad z Marianną Czapnik, autorką książki "Rare Polonica in New York Public Library", której promocja odbyła się właśnie w Nowym Jorku. Oto fragmenty wywiadu:
29.05.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
- Przyjechałaś do Nowego Jorku na promocję swojej książki "Rare Polonica in New York Public Library". Odbyła się ona na początku maja w pięknej siedzibie nowojorskiej biblioteki (42nd Street i 5th Avenue) przy okazji ważnej rocznicy - 10-lecia istnienia The William Falencki Book Found for Polish Materials, fundacji założonej przez Karin Falencki dla uczczenia pamięci męża. Przekazała ona na rzecz tego funduszu 100.000 dolarów. Pieniądze te mogą być wydawane jedynie na powiększanie i wzbogacanie polskich zbiorów w NYPL.
- To wspaniała inicjatywa. Jeśli się dobrze orientuję - to jedyny prywatny fundusz w Nowym Jorku przeznaczony wyłącznie na zakup polskich książek.
- "Rare Polonica" też wzbogaci nowojorskie zbiory. Wydanie tej książki to efekt Twojego dłuższego pobytu w Nowym Jorku.
- Pracuję w Dziale Starych Druków w Bibiliotece Uniwersytetu Warszawskiego. W 1996 roku przyjechałam do Nowego Jorku na stypendium Fundacji Kościuszkowskiej. Podczas mojego pobytu opracowywałam w Fundacji ich archiwum - zresztą niesłychane ciekawe i miałam czas na penetrację zgłoszonego przeze mnie tematu badawczego. Interesowały mnie polonica, znajdujące się w bibliotekach naukowych Nowego Jorku. Chciałam wiedzieć jak liczne i jak bogate są to zbiory. O książce wówczas nie myślałam. Wiedziałam, że nikt wcześniej tym tematem się nie zajmował. W sumie znalazłam 800 poloniców. W "Rare Polonica" znalazło się 509 pozycji bibliograficznych w 516 egzemplarzach. Część nie została włączona w ten zbiór.
- Czy do tej pory polskie zbiory w ogóle nie były opracowane?
- Polonica nowojorskie w niewielkim stopniu były przebadane i udostępnione naukowcom w formie osobnej publikacji(...). Postanowiłam dokładnie zbadać pod tym względem nowojorskie zbiory. Chodziłam do każdej z bibliotek, w której wiedziałam, że coś znajdę, przeglądałam wszystkie katalogi i każdą pozycję książkową opisywałam, rozszerzając typowy opis o nazwisko pierwszego właściciela i kolejnych, jeśli to było możliwe. (...)
- Zanim rozpoczęłaś cokolwiek robić - jak przypuszczam - musiałaś określić dla własnych potrzeb zasięg pojęcia polonica. Czy mogłabyś sprecyzować co pod tym słowem się kryje?
- W moim katalogu - bo w istocie książka jest katalogiem służącym do celów naukowych i badawczych, obejmuje okres od XV - XVIII wieku - starałam się zarejestrować wszystkie wydawnictwa znajdujące się w bibliotekach Nowego Jorku, drukowane na terytorium Rzeczypospolitej szlacheckiej, autorów polskich, niezależnie od języka publikacji i miejsca druku, dzieła w języku polskim, a także książki w całości lub części poświęcone sprawom polskim bądź Polakom. W katalogu umieściłam też publikacje, które wyszły spod pras typografów pochodzenia polskiego, działających poza granicami kraju.
- Gdzie znalazłaś najbogatsze zbiory poloniców?
- Najwięcej znalazłam w New York Public Library. Pewna ilość druków pochodziła z księgozbiorów bibliotek założycieli NYPL - biblioteki J. Lenoxa i Astor Library. Dzięki zakupom na aukcjach, bądź od antykwariuszy liczba woluminów stale wzrastała. W latach powojennych pojawiło się na rynku wiele wartościowych książek. Wówczas to asystent kierownika działu słowiańskiego nowojorskiej bibliteki dr Alfred Berlstein, odpowiedzialny za budowę polskiej kolekcji zaapelował o kupowanie polskich książek przez biblioteki, by potem umożliwić naukowcom prowadzenie badań. Drugi okres dość dobrego rozwoju to lata 1956-1984, kiedy kierownikiem działu słowiańskiego był Polak, Jan Leon Miś (John Loe Mish) i jego następca Ryszard Kazimierz Lewański. Sporo poloniców jest w bibliotece Columbia University i jakby innego typu zbiory, najbardziej ekskluzywne - w Morgan Library przy Madison Avenue i 36 Street. To niezwykła i piękna biblioteka. Była prywatną fundacją Johna Pierrea Morgana, finansisty, bankowca i kolekcjonera książek.
Mimo że dziś pieczę nad nią sprawują władze miejskie, nadal utrzymuje się z funduszy prywatnych. Właśnie w niej znajdują się książki z polskich bibliotek królewskich, np. z biblioteki króla Władysława IV Jagiellończyka, z bibilioteki króla Stanisława Leszczyńskiego, są tam rękopisy dedykowane Ewelinie Hańskiej, jest słynne dzieło Mikołaja Kopernika "O obrotach sfer niebieskich". W Bibliotece Prezbiteriańskiej Seminarium Duchownego przy 120 Ulicy i Broadway znalazłam bardzo ciekawą kolekcję druków reformatorskich.
- Znasz dobrze starodruki znajdujące się w zbiorach polskich. Czy to co znalazłaś w Nowym Jorku było w jakimś stopniu dla Ciebie zaskoczeniem?
- Znalazłam dwie bardzo ciekawe pozycje bibliograficzne - które przez Polaków były uznane za zaginione w czasie wojny. Były opisane w katalogach, ale fizycznie nie istniały. Jedna z książek została kupiona dla zbiorów nowojorskich w 1945 roku, jest to Mszał Wrocławski z Katedry św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu. Druga to tzw. klocek czyli kilka pozycji oprawionych razem, z XVI wieku w języku polskim, drukowana w Królewcu. Są to druki reformacyjne czyli pierwsze tłumaczenia na język polski wyznania wiary luterańskiej. W 1954 roku książkę tę zakupili Aleksander i Walentyna Janta Połczyńscy.
- Książkę "Rare Polonica" wydała New York Public Library, a drukowana była w bardzo prestiżowym wydawnictwie Norman Ross Publishing, Inc. To książka w gruncie rzeczy dwujęzyczna?
- Dwujęzyczna jest karta tytułowa, wstęp napisany jest po angielsku i po polsku. Katalog i adnotacje wyłącznie po polsku. Indeksy mają tytuły, podtytuły i uwagi dwujęzyczne: polsko-angielskie.
Rozm. Anna Romanowska (pr)
http://www.kurierplus.com/issues/2001/k351/kp351-03.htm