"Polka Potrafi". Na czele - Joanna Senyszyn
Kilkadziesiąt osób uczestniczyło w pierwszej kieleckiej Manifie, którą zorganizowała w piątek europosłanka Joanna Senyszyn i założone przez nią Stowarzyszenie "Polka Potrafi". Manifa odbyła się pod hasłem przeciwdziałania przemocy wobec kobiet.
04.03.2011 | aktual.: 04.03.2011 18:35
Senyszyn przekonywała, że równouprawnienie ciągle istnieje tylko na papierze. - Kobiety zarabiają 20-25% mniej niż mężczyźni, przede wszystkim dlatego, że pracują na mniej płatnych stanowiskach, ale także przez to, że trudniej jest im awansować i godzić karierę zawodową z życiem rodzinnym - mówiła.
Zwróciła także uwagę na problem instytucjonalnego przymusu, który stosuje wobec kobiet państwo. - W niektórych krajach Unii Europejskiej, w Polsce, na Malcie, jest restrykcyjny zakaz aborcji. Kobiety nie mają prawa do bezpiecznej aborcji, nie mają dostępu do bezpłatnej antykoncepcji, a także do bezbolesnych porodów. I to jest przemoc stosowana przez państwo wobec kobiet - powiedziała. Dodała, że kobiety najbardziej narażone są na przemoc we własnym domu.
Starsza kobieta uczestnicząca w Manifie powiedziała, że przyjechała spoza Kielc, aby zaprotestować przeciwko przemocy wobec kobiet. Dwie studentki dziennikarstwa tłumaczyły, że przyszły, bo chciały zobaczyć, jak takie wydarzenie wygląda.
Manifa przeszła z placu Artystów deptakiem - ulicą Sienkiewicza - do hotelu, gdzie zorganizowano Pierwszy Świętokrzyski Zlot Kobiet Aktywnych, w programie którego znalazły się wykłady na temat przemocy i równouprawnienia oraz występ kabaretu.
W weekend Manify odbędą się w kilku polskich miastach. W sobotę impreza z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet odbędzie się w Szczecinie, w niedzielę - w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Toruniu oraz we Wrocławiu, zaś we wtorek 8 marca - w Poznaniu, Katowicach i Łodzi.
Międzynarodowy Dzień Kobiet to święto ustanowione w 1910 r. dla upamiętnienia strajku 15 tys. kobiet, pracownic fabryki tekstylnej w Nowym Jorku, które 8 marca 1908 r. domagały się praw wyborczych i polepszenia warunków pracy. Właściciel fabryki zamknął strajkujące w pomieszczeniach fabrycznych. W wyniku nagłego pożaru zginęło 129 kobiet.