Polityczny sport
Lepper w rękawicach, Tusk z piłką, Kaczyński na spacerze... – kandydaci na prezydenta będą nas przekonywać, jak bardzo zależy im na dobrej kondycji.
20.06.2005 | aktual.: 20.06.2005 09:32
Zdaniem fachowców od marketingu politycznego, nowoczesny kandydat powinien być dynamiczny i przebojowy, stąd idealnym uzupełnieniem wizerunku, oprócz kochającej rodziny i zwierzątka domowego, jest sport.
Dobre przygotowanie
– To sugeruje wyborcom, że ich wybraniec wszystkie cechy ze stadionu przeniesie do polityki – twierdzą specjaliści od kreowania wizerunku. – Polityk wysportowany nie dość, że lepiej się prezentuje, to sprawia wrażenie dobrze przygotowanego do spełniania trudnych zadań, ma też świeższy umysł – komentuje dziennikarz sportowy Piotr Sobczyński. Mało tego, taki polityk jest w stanie zrozumieć prostego obywatela – umie cieszyć się zarówno kolejnym triumfem Małysza, sukcesem w meczu z Azerbejdżanem, jak i opłakiwać porażkę Ruchu Klewki. – Deklarowana sympatia dla futbolu i innych masowych sportów sprawia, że ludzie myślą: swój chłop – dodaje.
Z tą opinią zgadza się psycholog sportu Beata Mieńkowska: – Sport zbliża ludzi. Człowiek z ekranu, kojarzony z garniturem, stołem negocjacyjnym, okazuje się taki sam jak każdy z nas.
Jaki sport, taki charakter
Jednak sport sportowi nierówny: lekkoatleta to introwertyk, realizujący długoterminowe cele, lecz mający kłopoty z pracą w zespole. Piłkarz potrafi pracować w grupie, za to ma problemy z wyrażaniem własnych opinii, bywa konformistą. Gdy jednak wszyscy kandydaci mają zbliżony program – czyli powszechy dobrobyt – wiedza o ich ulubionych sportach może ułatwić wybór.
Minikącik sportowy
Prawdziwie męskie sporty, sięgające najprostszych instynktów – tak można scharakteryzować upodobania Andrzeja Leppera. Boks, zapasy, piłka nożna. Lepper zawsze doceniał maksymę „w zdrowym ciele zdrowy duch”.
– Dwa lata trenowałem boks w Czarnych Słupsk; w technikum uprawiałem zapasy w LZS Sielsk. Wówczas to był sławny klub! – mówi z dumą Lepper.
– Sport uprawiam do dzisiaj. W pokoju mam kącik sportowy – rowerek, zestaw hantli, worek bokserski – zapala się Lepper – codziennie rano poświęcam pół godzinki na pracę nad sobą. Oczywiście również pływanie! – podkreśla.
Zamiłowany wędkarz
Przeciwieństwem kipiącego energią Andrzeja Leppera jest profesor Zbigniew Religa. Cechy niezbędne w sali operacyjnej – opanowanie, cierpliwość, rozwagę – wykazuje również w życiu prywatnym. Pasją profesora jest wędkarstwo.
– Profesor zajmuje się wędkarstwem niemal wyczynowo – opowiada rzeczniczka kandydata Renata Szajda. – Ostatnio brał nawet udział w zawodach wędkarskich w Łańsku. W sporcie Zbigniew Religa nie daje się jednak ponieść emocjom. Profesor aktywizuje się tylko wówczas, gdy na murawę wkracza jego ukochany zespół, Górnik Zabrze. – Pan profesor jest honorowym członkiem klubu – relacjonuje Szajda. – Stara się być na każdym meczu.
Sportowy multitalent
Z brakiem czasu na sport boryka się m.in. Liwiusz Ilasz, niegdyś multitalent sportowy, dziś weekendowy kulturysta. – Piłka nożna, wędkarstwo, pilotaż, koszykówka – wylicza uprawiane dyscypliny kandydat, zaraz jednak dodaje. – Nie bardzo znajduję czas na aktywne uprawianie sportu. Tylko siłownia, czasem trochę biegam – zdradza. Choć praca pochłania Ilasza całkowicie, docenia on walory edukacyjne sportu.
– Tak jak prezydent Kwaśniewski byłem działaczem komisji sportu ZSP na Uniwersytecie Warszawskim – opowiada Ilasz. – Sport kształtuje charakter, wzorem do naśladowania powinni być Otylia Jędrzejczak i Robert Korzeniowski – uważa kandydat. Jeszcze bardziej zapracowany jest Lech Kaczyński. – Dużo spaceruję – tyle mówi o swojej aktywności sportowej prezydent Warszawy. – Staram się być na bieżąco w rozgrywkach piłkarskich – dodaje – kibicuję Legii i Polonii. Prezydent stara się godzić ogień z wodą – niechęć kibiców obu drużyn jest powszechnie znana. Swoje preferencje kandydat zdradza w mniej ryzykownej dyscyplinie – jego faworytami są koszykarze „Czarnych Koszul”.
– Jeśli ktoś nie ma pasji, nie uprawia sportu – jego wizerunek na tym traci – uważa Marek Jóźwik, komentator sportowy. Tę prawdę przyswoił sobie Marek Borowski. – Mąż dba o formę. Codziennie robi pompki, od 50, jeśli się nie wyśpi, do 70 – opowiada Halina Borowska. – Mąż był szefem AZS podczas studiów na SGPiS – wspomina Borowska – grał w drużynie siatkówki. Choć siatkówka pozostała jego miłością, Marek Borowski zdobył również mistrzostwo juniorów w badmintonie. – Podczas meczu z Czechami potrafił ograć przeciwnika nawet lewą ręką, co mogło wpłynąć na stosunki międzynarodowe – opowiada Borowska. Z czynnego sportu wyeliminowała polityka kontuzja kolana. – Dziś zdarza mu się grać w siatkówkę podczas urlopu, ale po kontuzji odkryliśmy inne sporty. Mąż grywa w brydża, fascynuje nas scrabble – dodaje Borowska. Donald Tusk słynie z zamiłowania do futbolu – nigdyś wiernie kibicował Lechii Gdańsk i układał pieśni kibica, teraz udziela się w sejmowej drużynie piłkarskiej.
– Gramy razem w nogę – mówi poseł PO Grzegorz Schetyna. W swoim oficjalnym biogramie zamieszczonym na stronach PO marszałek podaje futbol jako drugą po spaniu największą życiową pasję, a za jedną z największych porażek uznaje porażkę 0:7 w meczu z TVN.
Lepszy niż obrazy
– Sport, zwłaszcza wyczynowy, jest odbierany jako coś wyjątkowego. Ludzie trenujący robią coś innego niż reszta społeczeństwa – tak tłumaczy popisywanie się obecną i minioną sportową chwałą Beata Mieńkowska, psycholog sportu. – Znacznie więcej osób interesuje się sportem uprawianym przez znaną osobę niż tym, że maluje ona obrazy – dodaje.
Marek Markowski