PolskaPolityczne bary mleczne

Polityczne bary mleczne

Co roku bary mleczne kosztują państwo około 18 milionów złotych.
Tyle przeznacza się na dotacje do placówek, które każdego dnia
wydają tysiące posiłków za niewielką cenę. Ograniczenie pomocy
finansowej z budżetu państwa oznacza jedno - zamykanie barów.

27.07.2005 | aktual.: 27.07.2005 07:32

W kraju działają 143 bary mleczne. W Poznaniu każdego dnia 11 barów odwiedza ponad 2500 osób, które zjadają około 4000 posiłków. W Kaliszu na obiad przychodzi do baru od 300 do 400 osób. W Koninie dwa "mleczaki" odwiedza od 400 do 600 osób - podlicza "Głos Wielkopolski".

- Co to jest dla budżetu państwa 18 milionów złotych? - mówi, nieco zirytowany pomysłami Ministerstwa Finansów, Jan Lewandowski, prezes "Społem" GSS z Bydgoszczy. - Najłatwiej jest bić w najsłabszych. Straszą ograniczeniem dotacji, zamykaniem barów, po to, by zaraz pojawili się politycy, którzy wezmą w obronę nasze placówki.

- Projekty Ministerstwa Finansów, które w przypadku Poznania powodują zmniejszenie dotacji o 70.000 złotych, oznaczają przede wszystkim powrót do baru mlecznego, który serwować będzie kefir, mleko i ziemniaki z jajkiem oraz leniwe - twierdzi Iwona Gorońska, prezes "Społem" Gastronomicznej Spółdzielni Spożywców, pod szyldem której działa w Poznaniu 11 "mleczaków". Co roku na utrzymanie barów Poznań otrzymuje około miliona złotych. - Nie ukrywam, że przy takich cięciach finansowych w żaden sposób nie jesteśmy w stanie utrzymać wszystkich naszych placówek w mieście, dodaje prezes Gorońska.

Ograniczenie dotacji, to nie jedyny projekt Ministerstwa Finansów. Zmienić się ma także sposób dotowania barów. - Z pisma ministerstwa wynika, że dotacja nie ma dotyczyć produktów, które wykorzystujemy w potrawach mięsnych. Czy oznacza to, że bułka tarta będzie dotowana do leniwych, ale już nie do kotletów mielonych? - te oraz wiele innych wątpliwości prezes Gorońska zawarła w odpowiedzi do ministerstwa.

- Jak rozdzielić, co można dotować, a co nie? Chyba trzeba byłoby stworzyć dwie kuchnie i zatrudnić kontrolerów, dodaje Maria Rutkowska, prezes "Społem" GSS z Torunia, która podobnie jak jej koledzy w całym kraju nie zgadza się z pomysłami ministerstwa i pomocy szuka u toruńskich parlamentarzystów.

Przedstawiciele Ministerstwa Finansów tłumaczą dość lakonicznie propozycje cięć finansowych. - To są tylko projekty, nikt nie chce zamykać barów mlecznych, a kwota 18 milionów złotych jest zarezerwowana także w przyszłym roku, uspokaja Mirosława Malesa z Ministerstwa Finansów. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)