PolskaPolitycy: zajmijcie się gospodarką, a nie pomnikami

Politycy: zajmijcie się gospodarką, a nie pomnikami

Liderzy opozycyjnych partii: PO, SLD i PSL, ale też koalicyjnej Samoobrony skrytykowali projekt ustawy autorstwa PiS o usunięciu symboli komunizmu z życia publicznego. Zdaniem LPR, projekt ustawy ma charakter "raczej symboliczny". Jak powiedział Krzysztof Filipek, lepiej byłoby, aby rząd podejmował inicjatywy związane np. z gospodarką.

15.05.2007 | aktual.: 15.05.2007 18:05

Projekt, zakładający zmianę gloryfikujących komunizm nazw m.in. miejscowości, ulic, placów czy instytucji publicznych, ma niebawem trafić do Sejmu. Przewiduje on też m.in. unieważnienie orderów, odznaczeń i tytułów honorowych przyznanych przez władze komunistyczne za zasługi na rzecz komunizmu. Projekt zakłada, że jeśli samorząd nie będzie chciał zmienić nazwy "gloryfikującej komunizm", będzie mógł to zrobić wojewoda.

Wiceszef PO Bronisław Komorowski ocenia, że w sprawach dotyczących usuwania symboli komunizmu rząd niepotrzebnie bierze na siebie decyzje, które mogą być bardzo kontrowersyjne, także w relacjach międzynarodowych. Lepiej jest tak jak jest, tzn. że są to decyzje samorządów. Natomiast rząd mógłby rozważyć jakąś formułę wspierania, od strony pokrycia kosztów, zmiany nazwy ulic czy przeniesienia pomnika - ocenił.

Przyznał, że nie rozumie pomysłu unieważnienia orderów, przyznanych przez władze komunistyczne za zasługi na rzecz komunizmu. Jeżeli ktoś dostał order za to, że z pobudek ideowych budował Polskę Ludową, to zostawiłbym to Polsce Ludowej. Co ma wolna Polska do oceniania, czy ktoś dostał zasadnie czy nie Order Budowniczego Polski Ludowej - pytał polityk Platformy.

Lider SLD Wojciech Olejniczak powiedział, że prawo podejmowania decyzji co do dalszej przyszłości symboli, nazw czy pomników komunistycznej władzy, powinno pozostać w kompetencji samorządowców. Wierzę w polskich samorządowców, trzeba dać im szansę, to oni mają podejmować decyzje - powiedział Olejniczak. Przypomniał, że dotychczas samorządy podjęły kilkadziesiąt takich działań.

Krytyczne wobec propozycji jest również PSL. Jak powiedział wiceszef ludowców Jan Bury, lepiej żeby decyzje w tej sprawie podejmowały samorządy. Jak zaznaczył, jest to temat, który może drażnić i ludzi w Polsce, i ludzi za granicą. Pamiętajmy - ludzi, narody, a niekoniecznie władze i polityków - podkreślił Bury.

Poseł ludowców radzi, by skorzystać raczej z doświadczeń niemieckich niż estońskich. Przypomniał, że w Niemczech stoi wiele pomników poświęconych żołnierzom radzieckim, a nazwy ulic, np. Karola Marksa, czy Róży Luksemburg nikomu nie przeszkadzają. Niemcy, które mają więcej niż my doświadczeń w budowaniu demokratycznego państwa, przechodzą nad tym do porządku dziennego - powiedział Bury.

Wiceszef klubu LPR Robert Strąk ocenia, że należy zmieniać nazwy i pomniki, które propagują komunizm, ale dodaje, że ustawa zaproponowana przez PiS ma raczej "charakter symboliczny". Jak podkreślił, samorządy w większości uporały się już z symbolami komunizmu.

Zdaniem wiceszefa Samoobrony Krzysztofa Filipka lepiej, aby sprawą zajmowały się społeczności lokalne. Takiej inicjatywie nie sprzyja też obecny klimat w relacjach polsko-rosyjskich m.in. w kontekście Estonii - ocenił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)