Politycy: Schetyna powinien wezwać ambasadora USA
- Powinniśmy uchwalić ustawę traktującą "polskie obozy" jako przestępstwo. Byłaby podstawa do postawienia zarzutów dyrektorowi FBI Jamesowi Comeyowi - mówił w programie "7 Dzień Tygodnia" w Radiu ZET Jarosław Gowin. Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO mówiła z kolei, że słowa szefa FBI "to tak skandaliczna wypowiedź", że oczekiwałaby wezwania ambasadora USA do MSZ.
O tym, że należy wezwać ambasadora Stephena Mulla do MSZ mówił też Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD. - Słowa Comeya padły 15 kwietnia. Tam było kilkadziesiąt osób, jesteśmy nieco spóźnieni - mówił.
- W każdym kraju znajdzie się głąb z historii - stwierdził Stanisław Żelichowski z PSL.
- Ambasador Schnepf napisał zbyt delikatnie. Powinien zażądać przeprosin. Niezbędne jest wezwanie amerykańskiego ambasadora i złożyć oficjalny protest - mówił Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- Oburzamy się słowami dyrektora FBI, a u nas Janusz Korwin-Mikke mówi, że gdyby miał dziecko z zespołem Downa, to by je odseparował. Oburzenia nie ma - przypomniała prowadząca program Monika Olejnik. Sekretarz generalny SLD odrzekł, że Janusz Korwin-Mikke "to klaun". - Powinniśmy się zastanowić, czy kandydaci na prezydenta nie powinni przechodzić badań psychiatrycznych - mówił.
James Comey wygłosił 15 kwietnia przemówienie w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie. Szef FBI mówił w nim o Polakach jako o "wspólnikach morderców", którzy poddając się nazistowskiej ideologii "pomagali mordować miliony".