Politycy PO apelują do Jarosława Kaczyńskiego o ukaranie Mariusza Błaszczaka
Politycy PO zwrócili się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, aby ten "co najmniej upomniał" szefa klubu parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka za "skandaliczną" - w ocenie Platformy - wypowiedź krytykującą wielokulturowość. PO wzywa Kaczyńskiego do zabrania głosu w tej sprawie.
27.08.2012 | aktual.: 27.08.2012 16:38
Chodzi o wypowiedź Błaszczaka sprzed kilku dni. Komentując wyrok norweskiego sądu dla sprawcy masakry na wyspie Utoya Andersa Breivika Błaszczak powiedział w TOK FM: "Polityka multi-kulti, która była w Europie Zachodniej i wciąż jest podkreślana, podejmowana i rozwijana, w przypadku Breivika pokazuje, że prowadzi donikąd". Przekonywał, że to przestroga dla Polaków. "Chodzi o to, żebyśmy rozsądnie podchodzili do kwestii imigrantów, szczególnie tych imigrantów, którzy nie integrują się ze społecznością, a tak jest w przypadku państw Europy Zachodniej i niestety pewnie ten proces też nas czeka" - powiedział polityk PiS.
Wypowiedź Błaszczaka skrytykowali na konferencji prasowej politycy PO. - Nie zgadzamy się na dzielenie obywateli na lepszych i gorszych, prawdziwych i mniej prawdziwych, na krytykę społeczeństwa otwartego. Zadajemy publiczne pytanie - jakie jest stanowisko całej partii, jakie jest (w tej sprawie) stanowisko prezesa Jarosława Kaczyńskiego? - pytał b. minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.
Szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki ocenił, że prezes Kaczyński powinien "przynajmniej upomnieć Błaszczaka" za karygodną - ich zdaniem - wypowiedź. Halicki przypomniał jednocześnie, że Kaczyński wielokrotnie zarzucał Platformie działalność sprzeczną z interesem narodowym. Przywołał w tym kontekście słowa szefa PiS wypowiedziane podczas ostatniej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
Kaczyński deklarował wtedy, że PiS "stanie na czele walki" o Polskę suwerenną. - Trudno sobie wyobrazić sytuację groźniejszą niż ta, kiedy przedstawiciele władz demokratycznego państwa zaczynają składać hołdy innym państwom, gdy dochodzi do tego, co polska publicystyka słusznie nazwała hołdem berlińskim, do którego minister Sikorski nie miał żadnego prawa - mówił Kaczyński, nawiązując do wystąpienia szefa MSZ w stolicy Niemiec.
Sikorski - odnosząc się do kryzysu w Europie - powiedział wówczas m.in., iż "mniej się obawia niemieckiej siły, niż zaczyna bać się niemieckiej bezczynności".