Politycy PiS-u chcą wydłużyć tunel pod peronami na poznańskim dworcu kolejowym
• Tunel ma skrócić drogę na dworzec PKS, postój taksówek i przystanek autobusowy
• Inwestycja może kosztować nawet 25 mln zł
• Poseł Tadeusz Dziuba, że rozmowy w tej sprawie już trwają
We wtorek w tunelu podziemnym znajdującym się pod peronami poznańskiego dworca PKP poseł Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Dziuba i radny tej partii Adam Pawlik zaprezentowali mediom postulowane przez siebie nowe rozwiązanie komunikacyjne dla tego miejsca.
- Obecnie podróżni wysiadający z pociągu, którzy chcą się dostać np. na dworzec PKS muszą wejść do góry do nowego dworca PKP, przejść przez cały „chlebak”, czyli galerię handlową i stamtąd zjechać na dół ruchomymi schodami i dopiero wtedy wyjść na zewnątrz do dworca PKS – zwraca uwagę Adam Pawlik. – Warto zwrócić uwagę, że taką samą drogę trzeba pokonać, aby dostać się do przystanku autobusowego znajdującego się przed galerią handlową i postoju taksówek – dodaje.
Zdaniem działaczy PiS-u takie rozwiązanie niepotrzebnie wydłuża drogę wszystkim podróżnym i dlatego postulują, aby wydłużyć znajdujący się obecnie pod peronami tunel podziemny.
- Tunel kończyłby się wyjściem przed galerią tuż przy postoju taksówek, niedaleko przystanku autobusowego i dworca PKS. W linii prostej to 250 metrów – wyjaśnia Pawlik.
Władze PKP i Poznania zdają sobie sprawę, że obecne rozwiązanie na pewno nie jest najlepsze, ale do tej pory mówiło się, że problem ma rozwiązać kładka nad peronami, która ma połączyć ul. Głogowską z nowym dworcem.
- Naszym zdaniem ta kładka wcale nie rozwiąże problemu, dlatego postulujemy alternatywne rozwiązanie w postaci przedłużenia tunelu – mówi poseł Tadeusz Dziuba. – Jeśli tunel zostanie przedłużony, to ułatwi pasażerom szybką przesiadkę pasażerów z pociągu na kolejny środek transportu: autobus miejski, autobus PKS lub taksówkę – dodaje.
Ile kosztowałoby przedłużenie tunelu o 250 metrów? Dokładnych szacunków nie ma, bo projekt dopiero jest przygotowywany i ma być gotowy dopiero w przyszłym tygodniu, ale Adam Pawlik przypomina, że budowa tunelu pod ulicą Matyi kosztowała 100 tys. zł za metr bieżący.
- Jeśli tutaj cena byłaby podobna, to by oznaczało koszt 25 mln zł. To niewiele jak na rozwiązanie, z którego będzie korzystać tak wiele osób. Poza tym planowana kładka ma kosztować 10 mln zł - mówi radny. – Koszty byłyby o wiele niższe, gdyby pomyślano o tym przed budową nowego dworca, ale firmie, która realizowało inwestycję zależało na tym, aby jak najwięcej osób chcąc wydostać się z dworca, musiało przechodzić przez galerię handlową. Dzięki temu mogła ją później sprzedać za wyższą cenę – dodaje.
PiS proponuje też, aby zrezygnować z planowanej wymiany zadaszenia nad peronami 4-6 i zamiast tego perony całkowicie zabudować.
- Tak jest na wszystkich najnowocześniejszych dworcach na świecie, że perony to zabudowane hale, a tymczasem u nas planuje się remont tak jak w XIX wieku, czyli jedynie daszki, które niezbyt dobrze chronią podróżnych przed opadami – uważa radny Pawlik.
Pieniądze na obie inwestycje mają się znaleźć w ramach planowanej i tak przebudowie starego budynku dworca PKP, a także ze środków centralnych.
- Podczas spotkania w Poznaniu z ministrem Pawłem Szałamachą przedstawiliśmy tę propozycję, wskazując, że jest to jedna z najbardziej potrzebnych w Poznaniu inwestycji – mówi Tadeusz Dziuba. – Cały czas prowadzimy też rozmowy ze wszystkimi stronami zaangażowanymi w przebudowę dworca i na razie mogę powiedzieć jedynie tyle, że nie wyglądają źle – dodaje.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .