Politycy o teczce premiera
Za upublicznieniem teczki premiera Marka
Belki opowiadają się politycy różnych opcji. Jedni zwracają uwagę,
że jest to jednak tylko gra wyborcza, inni zastrzegają, że aby do
upublicznienia doszło, trzeba znaleźć odpowiednią procedurę prawną.
19.06.2005 | aktual.: 19.06.2005 16:28
W środę premier Marek Belka zwrócił się do szefa Instytutu Pamięci Narodowej Leona Kieresa o odtajnienie jego teczki w związku z zarzutami, stawianymi mu przez część posłów sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres zapowiedział, że nie podejmie decyzji o ujawnieniu teczki premiera Marka Belki przed ustaleniem, czy jest to zgodne z obecnym stanem prawnym i czy jemu samemu nie groziłaby za to odpowiedzialność.
"Nie widzę podstawy prawnej, aczkolwiek widzę przesłanki polityczne i smutno mi, że polityka znowu musi wygrać" - powiedział w "Niedzielnym Salonie Trójki" Krzysztof Janik (SLD). Opowiedział się za odtajnieniem części politycznej teczki, a pominięciem - prywatnej.
Także Bronisław Komorowski (PO) uważa, że teczka premiera powinna zostać upubliczniona. W jego ocenie, nie wydaje się, by ta decyzja naruszała ona ustawę o IPN "skoro mogły być upublicznione materiały dotyczące ojca Hejmy". Jan Maria Rokita (PO) w radiu "Zet" opowiedział się za ujawnieniem teczek wszystkich polityków.
Taką opinię podziela Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS). Prośba premiera o ujawnienie teczki "to okazja do dobrego precedensu - spełnienia życzenia premiera i upublicznienia teczki" - stwierdził na antenie "Trójki".
Zdaniem szefa Kancelarii Prezydenta Waldemara Dubaniowskiego, należy ujawnić dokumenty dotyczące premiera, "jeżeli znajdzie się zgodna z prawem procedura". "Jeżeli się nie znajdzie, to powinno się stworzyć takie mechanizmy, aby dostęp i możliwość ich ujawniania była dla wszystkich równa; dla strony zainteresowanej i oskarżającej" - dodał.
Za upublicznieniem teczki opowiedzieli się również Izabella Sierakowska (SdPl) oraz Marek Sawicki (PSL).