W środę premier Marek Belka zwrócił się do szefa Instytutu Pamięci Narodowej Leona Kieresa o odtajnienie jego teczki w związku z zarzutami, stawianymi mu przez część posłów sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres zapowiedział, że nie podejmie decyzji o ujawnieniu teczki premiera Marka Belki przed ustaleniem, czy jest to zgodne z obecnym stanem prawnym i czy jemu samemu nie groziłaby za to odpowiedzialność.
"Nie widzę podstawy prawnej, aczkolwiek widzę przesłanki polityczne i smutno mi, że polityka znowu musi wygrać" - powiedział w "Niedzielnym Salonie Trójki" Krzysztof Janik (SLD). Opowiedział się za odtajnieniem części politycznej teczki, a pominięciem - prywatnej.
Także Bronisław Komorowski (PO) uważa, że teczka premiera powinna zostać upubliczniona. W jego ocenie, nie wydaje się, by ta decyzja naruszała ona ustawę o IPN "skoro mogły być upublicznione materiały dotyczące ojca Hejmy". Jan Maria Rokita (PO) w radiu "Zet" opowiedział się za ujawnieniem teczek wszystkich polityków.
Taką opinię podziela Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS). Prośba premiera o ujawnienie teczki "to okazja do dobrego precedensu - spełnienia życzenia premiera i upublicznienia teczki" - stwierdził na antenie "Trójki".
Zdaniem szefa Kancelarii Prezydenta Waldemara Dubaniowskiego, należy ujawnić dokumenty dotyczące premiera, "jeżeli znajdzie się zgodna z prawem procedura". "Jeżeli się nie znajdzie, to powinno się stworzyć takie mechanizmy, aby dostęp i możliwość ich ujawniania była dla wszystkich równa; dla strony zainteresowanej i oskarżającej" - dodał.
Za upublicznieniem teczki opowiedzieli się również Izabella Sierakowska (SdPl) oraz Marek Sawicki (PSL).