"Politico" o relacjach polsko-amerykańskich: "konflikt między rządem w Polsce a Trybunałem Konstytucyjnym zaczyna psuć kluczowe stosunki w sprawach bezpieczeństwa z USA"
• Amerykański portal "Politico" zamieścił artykuł nt. Polski
• Tekst ma tytuł "Polsko-amerykański romans psuje się"
• Atak PiS na wymiar sprawiedliwości zagraża sojuszowi z USA - wskazuje portal
• "Waszyngton postrzega Polskę mniej jako wartość, a bardziej jako problem"
• Wciąż nie wiadomo, czy prezydenci Polski i USA się spotkają - zauważa portal
15.03.2016 | aktual.: 15.03.2016 14:27
"Narastający konflikt między prawicowym rządem w Polsce a Trybunałem Konstytucyjnym zaczyna psuć jego kluczowe stosunki w sprawach bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi" - piszą we wspólnym tekście Jan Cieński z Warszawy oraz Joseph Schatz i Benjamin Oreskes z Waszyngtonu.
"Polska od dawna postrzegała się jako kluczowy sojusznik USA w Europie, utrzymując z nimi od dawna specjalne relacje. Podczas gdy wielu Polaków uważało, że Wielka Brytania i Francja zdradziły ich podczas II wojny światowej, USA były postrzegane jako obrońca Polski w czasach komunizmu. A w erze postzimnowojennej Ameryka uczyniła z Polski zaufanego europejskiego pantera" - pisze na wstępie "Politico".
Jednak "obecny kryzys konstytucyjny niweczy te stosunki z dużo dalej sięgającymi ewentualnymi konsekwencjami dla regionu i zachodniego sojuszu (...) Obecnie Waszyngton postrzega Polskę mniej jako wartość, a bardziej jako problem, obok innych krajów Europy Środkowej widzianych jako sprzeniewierzających się demokracji" - podkreśla portal.
W ocenie "Politico" "kłopoty w Warszawie stwarzają zakłócenia przed zbliżającym się szczytem NATO w lipcu, podczas którego Polacy będą twardo naciskać na rozmieszczenie stałych baz Sojuszu w Polsce w celu odstraszania ostatnio agresywnej Rosji".
Publicyści zwracają uwagę na "zaniepokojenie Waszyngtonu". "Administracja prezydenta Baracka Obamy "z pewnością jest zaniepokojona" ostatnim rozwojem wydarzeń w Polsce, ale "nowy polski rząd jest wciąż dość świeży i szuka swej drogi, więc chcemy zobaczyć, jak odpowie na raport Komisji Weneckiej" - pisze portal, powołując się na piątkową wypowiedź wysokiego rangą przedstawiciela władz USA.
"Politico" dodaje, że reakcje przedstawicieli polskich władz na rekomendacje Komisji Weneckiej są negatywne i "jeśli takie stanowisko rządu będzie się utrzymywało, to Waszyngton stoi przed problemem".
- Chcemy się upewnić, że Polska dalej podąża ścieżką liberalnej demokracji i rządów prawa. I jeśli takie ciało jak Komisja Wenecka wyraża obawy odnośnie do podziału władzy oraz kroków podjętych przez rząd, które mogą być niespójne z zasadami liberalnej demokracji, jest jasne, że USA będą się temu uważnie przyglądać - mówi urzędnik amerykańskich władz cytowany przez "Politico".
"Jak dotąd Warszawa nie odpowiedziała na coraz bardziej stanowcze sygnały dobiegające z Waszyngtonu" - dodaje portal.
Przypomina, że były ambasador USA w Polsce, a obecnie koordynator ds. polityki sankcji, Daniel Fried był w Warszawie w styczniu i spotkał się z przedstawicielami MSZ oraz miał rozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim. W lutym Warszawę odwiedziła asystent sekretarza stanu USA ds. Europy Victoria Nuland.
Ponadto - jak przypomina "Politico" - trzech amerykańskich senatorów John McCain, Richard Durbin i Benjamin Cardin wysłało w lutym list do premier Beaty Szydło. "Nazywając się "przyjaciółmi Polski" ostrzegli, że spór z Trybunałem Konstytucyjnym, podobnie jak ustawa pozwalająca rządowi na większą kontrolę nad mediami publicznymi "mogą przyczynić się do osłabienia demokratycznych norm w Polsce" - czytamy.
Komentarze do wypowiedzi szefów MON i MSZ
"Politico" przytacza w tym kontekście wypowiedź szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, który powiedział, że list senatorów bazuje na "dezinformacji" na temat sytuacji w Polsce i że został zainspirowany przez "ludzi, którzy źle życzą Polsce".
Portal przytacza również niedawne słowa szefa MON Antoniego Macierewicza odnoszące się do krytycznych ocen w USA na temat przestrzegania w Polsce procedur demokratycznych. Na sobotniej konferencji na temat bezpieczeństwa - z okazji 17. rocznicy wstąpienia Polski do NATO - Macierewicz powiedział: "Ludzie, którzy budowali swoje państwo dopiero w XVIII wieku, będą mówili nam, co to jest demokracja".
"Dyplomatyczny wybuch niezadowolenia nadchodzi w momencie, gdy Polska chce podczas lipcowego szczytu NATO przeforsować porozumienie w sprawie stałych baz Sojuszu na jej terytorium, do czego niechętnie podchodzą inni sojusznicy NATO tacy jak Niemcy i Francja, którzy obawiają się reakcji Rosji" - zauważa "Politico".
I dodaje, że "trudno będzie do tego przekonać administrację USA w czasie, gdy Polska jest postrzegana jako odbiegająca od reguł demokratycznych państw".
Portal przytacza na koniec wypowiedź Heather Conley, szefowej programu europejskiego z waszyngtońskiego think tanku Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS). Uważa ona, że "sytuacja nie wpłynie na kalendarz szczytu NATO, ale jeśli sytuacja w Polsce pogorszy się, Biały Dom będzie musiał zdecydować, czy zredukować dwustronne kontakty z Polską na szczycie i (...) nie dawać polskiemu rządowi wiele czasu na dwustronne spotkania".
Według "Politico" to już się dzieje w przypadku szczytu bezpieczeństwa w Waszyngtonie, który odbędzie się 31 marca. "Polski prezydent Andrzej Duda weźmie w nim udział, ale pomimo wysiłków podejmowanych po polskiej stronie USA nie powiedziały, czy dojdzie do spotkania jeden na jeden z Obamą" - zauważa "Politico".