Polinka znów w pełni sprawna. Drugi wagonik już działa
Został na nowo uruchomiony drugi wagonik kolejki gondolowej „Polinka”, który powraca po półrocznej przerwie spowodowanej jego uszkodzeniem w wypadku.
01.10.2014 | aktual.: 02.10.2014 10:44
W środę, 1 października, został na nowo uruchomiony drugi wagonik Polinki – przewieszonej nad Odrą kolejki gondolowej Politechniki Wrocławskiej. Został zdemontowany po wypadku, do którego doszło w marcu 2014 r. W międzyczasie uruchomiona 1 października 2013 r. kolejka, której budowa pochłonęła prawie 13 mln złotych, była przez około miesiąc nieczynna, a potem między Wybrzeżem Wyspiańskiego a ul. Na Grobli poruszał się tylko jeden wagonik, żartobliwie nazwany przez studentów „Pół-linką”.
Do zdarzenia, które było przyczyną demontażu wagonika, doszło 5 marca 2014 r. Około godziny 9:30 w jeden z wagoników, którym podróżowali pasażerowie, uderzyło ramię koparki transportowanej na płynącej Odrą barce. Uszkodzony wagonik udało się sprowadzić do stacji końcowej kolejki. Na całe szczęście, nikomu z podróżujących nic się nie stało.
Winą za spowodowanie wypadku z początku obarczono kapitana barki, Jeana Nowickiego. Tak też uznał Urząd Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu, którego dyrektor, Jan Pyś, powiedział, że mimo braku wszystkich znaków wodnych, jakie powinien zamontować operator kolejki, winę ponosi kapitan, gdyż powinien być przygotowany na niekompletne oznakowanie.
W tym miejscu należy wspomnieć o sprawie naprawy wagonika. Nie mogła zostać wykonana przez konstruktora, firmę Doppelmayr, w ramach gwarancji, ponieważ ta nie uwzględnia wypadków komunikacyjnych. Jedyną możliwością, jaką miała wówczas Politechnika Wrocławska, było rozpisanie przetargu na naprawę. Jedyną ofertę, wartą 266 tysięcy złotych, przedstawił… Doppelmayr.
Austriacka firma przygotowała nowy szkielet gondoli, na którym miały zostać zamontowane sprawne elementy uszkodzonego wagonika. Choć termin wykonania usługi, na którą rozpisany został przetarg, mija dopiero 10 października, Doppelmayr uporał się z pracami do początku nowego roku akademickiego.
Za naprawę zapłacą ubezpieczyciele Politechniki Wrocławskiej oraz Nowickiego, który został uznany za winnego wypadku z udziałem wagonika Polinki. Jednak Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju jeszcze raz zbadało całą sprawę i uchyliło decyzję, jaką podjął UŻŚ we Wrocławiu. Zdaniem kapitana, zabrakło w sprawie kluczowych dowodów i świadków, a kolejka jest po prostu zawieszona zbyt nisko.
Dodatkowo, Jean Nowicki, stwierdził, że Polinka działa nielegalnie, ponieważ nie posiada odpowiedniego oznakowania i nie przeszła odbioru oczekiwanego przez Urząd Żeglugi Śródlądowej. W rozmowie z Radiem RAM, Jan Pyś z wrocławskiego UŻŚ powiedział, że Polinki rzeczywiście nie odebrali. Politechnika broniła się, że zgodę na funkcjonowanie kolejki wydał Państwowy Inspektor Nadzoru Budowlanego i nie jest wymagana zgoda wodniaków. Za brak odpowiedniego oznakowania obarczyli firmę-wykonawcę – znany już Doppelmayr.
Oznakowanie uzupełniono w czerwcu, jednak kapitan Nowicki złudnie wierzył, że zdejmie to z niego winę za wypadek. To było bezpośrednim powodem złożenia przez kapitana odwołania od decyzji UŻŚ. Śledztwo w całej sprawie podjęła także prokuratura.
Polinka kursuje między Wybrzeżem Wyspiańskiego a ul. Na Grobli od poniedziałku do piątku między godziną 7 a 21, zaś w weekendy – między 11 a 19. Przejazd kolejką jest biletowany – bilet normalny kosztuje 3 złote, ulgowy 1,5 zł. Za darmo mogą się nią poruszać jedynie studenci i pracownicy PWr.