Policjant przez 10 minut uciskał go kolanem. Mężczyzna zmarł. Jest nagranie

Oliwer Markiewicz ponad trzy lata temu został zatrzymany przez policję w Sieradzu. Mężczyzna był agresywny, w izbie zatrzymań wdał się w szarpaninę z funkcjonariuszem. W trakcie interwencji policjanci założyli mu kaftan bezpieczeństwa i przyciskali kolanami do podłogi. Po 10 minutach jego serce się zatrzymało. Sąd nakazał prokuraturze ponowne zbadanie sprawy.

Śmierć po interwencji policji na komisariacie
Śmierć po interwencji policji na komisariacie
Źródło zdjęć: © YouTube | Wprost
Adam Zygiel

29.06.2023 | aktual.: 29.06.2023 07:42

10 kwietnia 2020 roku policja w Sieradzu zatrzymała mężczyznę, który miał uszkodzić samochody. Oliwera Markiewicza unieszkodliwili jeszcze cywile. Zachowywał się agresywnie i był wulgarny. Mężczyzna, został przebadany - okazało się, że jest trzeźwy. Test narkotykowy wykaże później obecność marihuany. 34-latek trafił do izby zatrzymań sieradzkiej komendy.

"Wprost" dotarło do notatki służbowej policjantów. Wynika z niej, że następnego dnia po zatrzymaniu policjant dyżurujący rano zauważył, że Markiewicz rzuca butelką o ścianę. Otworzył zamek i zapytał 34-latka o to, co robi. Ten najpierw go przeprosił, ale potem rzucił w funkcjonariusza butelką. Mundurowy się poślizgnął, doszło do szarpaniny. Policjant wcisnął przycisk alarmowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

34-latek "stał się wiotki"

Markiewicz został powalony na ziemię przez policjantów i skuto go kajdankami. Miał się rzucać, kopać i próbować uderzać głową o podłogę. Założono mu kaftan bezpieczeństwa i kask. Mężczyzna leżał w bezruchu twarzą do ziemi, jeden z policjantów siedział mu na nogach, a drugi kucał nad nim. Po kilku minutach został zmieniony przez kolegę. Przez dziesięć minut dociskał go kolanami do podłogi. Nagranie z monitoringu udostępnił "Wprost" pokazujące tę interwencję udostępnił "Wprost".

34-latek wpadł w drgawki i wił się po podłodze. Policjant wcisnął go kolanami jeszcze mocniej w ziemie. Zgodnie z notatką, policjanci stwierdzili, że mężczyzna "stał się wiotki". Sanitariusz stwierdził brak tętna i oddechu. Przeprowadził masaż serca i podał mu adrenalinę. Markiewicz trafił w stanie głębokiej śpiączki do szpitala. Zmarł dwa tygodnie później.

Śmierć po zatrzymaniu. Tak wyglądała interwencja policjantów

Jak podaje "Wprost", biegły orzekł, że przyczyną śmierci było uduszenie spowodowane uniemożliwieniem lub znacznym ograniczeniem ruchów oddechowych. Sprawę porównał do głośnej śmierci George'a Floyda w Minneapolis. Inny biegły uznał, że policjant klęczący na plecach Markiewicza przekroczył swoje uprawnienia.

Śledztwo początkowo umorzono. Ale to nie koniec

Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wielkopolskim umorzyła śledztwo, twierdząc, że Markiewicz prawdopodobnie udusił się sam, ponieważ był "patologicznie pobudzony" - podaje "Wprost". Sieradzka komenda stwierdziła, że przy policyjnej interwencji nie doszło do nieprawidłowości. Konsekwencji nie poniósł więc żaden z funkcjonariuszy.

"Wprost" podkreśla jednak, że sprawa nie jest zakończona. Pod koniec maja Sąd Okręgowy w Sieradzu przychylił się do zażalenia na umorzenie sprawy. Prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim będzie musiała więc dokładniej zbadać okoliczności zdarzenia.

Czytaj więcej:

Źródło: "Wprost"

Zobacz także
Komentarze (984)