Policjanci wypisują mandaty, a chwilę później sami łamią przepisy
Policjanci z Wrześni patrolowali ulice i wystawiali mandaty na nieprawidłowe parkowanie. Jednak mieszkańcy obserwujący sytuację z okien zauważyli, że funkcjonariusze sami nie dostosowują się do obowiązujących przepisów.
22.06.2017 | aktual.: 22.06.2017 10:15
"Po tym, jak wystawili mandaty, zrobili nawrotkę koło śmietnika i te 'mugole' pojechały pod prąd!!!" - pisze Izabela Szymańska, która nagrała radiowóz jadący ul. Kościuszki. Mężczyzna obserwujący sytuację z okna krzyczał do nich "Panowie, jednokierunkowa!", ale oni najwyraźniej w ogóle się tym nie przejęli. Co więcej włączyli koguta i jechali dalej.
Na nagraniu opublikowanym na Facebooku widać, jak chwilę później jeden z policjantów wyciąga rękę przez okno i pokazuje gest palcem. Obserwujący z okien mieszkańcy byli przekonani, że pokazał im środkowy palec. W rozmowie z TVN24.pl jej mąż Michał Szymański potwierdza: "Naszym zdaniem pokazał nam środkowy palec. Jest to skandaliczne zachowanie". Jednocześnie dodał, że nie zależy mu na robieniu z tego zdarzenia afery. - Niech to będzie przestroga- dodał.
Nagranie szybko rozeszło się w sieci. Policja z Wrześni szybko zabrała głos. -Jeśli chodzi o gest policjanta, to po zwróceniu uwagi najpierw pokazał kciuk w geście podziękowania, natomiast chwilę później wskazał na sygnały świetlne na dachu, gdyż była tam jeszcze inna osoba, która zwróciła na to uwagę. Tam nie było środkowego palca- zapewnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji w rozmowie z tvn24.
Co do jazdy pod prąd wytłumaczenie funkcjonariuszy jest następujące: "Ci policjanci przeprowadzali wtedy interwencję na prośbę mieszkańców, dotyczącą niewłaściwego parkowania i blokowania tej ulicy. Wjechali w nią, za wycieraczki kilku samochodów powkładali wezwania na komendę, a na końcu ulicy kierowca radiowozu zawrócił. Nie włączył sygnałów, ale interwencja cały czas była kontynuowana".