Policjanci pracowali dla gangu; zapłatę odbierali "w naturze"
Za pomoc mieli prezenty i usługi w agencjach. Są oskarżeni o korupcję i handel narkotykami. Do sądu w Świdnicy trafi akt oskarżenia przeciwko ośmiu byłym już policjantom z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy. Funkcjonariusze przez sześć lat współpracowali z gangiem, a sześciu z nich zostało członkami tej niebezpiecznej grupy.
Policjantów oskarżono o to, że za łapówki przekazywali gangsterom informacje o prowadzonych dochodzeniach i planowanych akcjach. Funkcjonariusze mieli się też zajmować przemytem narkotyków, sprzedażą środków odurzających i brać udział w kilku włamaniach. Z ustaleń świdnickich śledczych wynika, że w maju 1998 roku, wówczas jeszcze funkcjonariusze świdnickiej policji: Sławomir C., Stanisław N., Marek A. Wiesław Ż. Marcin W. i Jaromir Z., zostali zwerbowani przez członków świdnickiego gangu i aktywnie uczestniczyli w jego działalności.
- Ich zadaniem było przekazywanie informacji o zamierzeniach i ustaleniach policji, które umożliwiały gangsterom unikanie odpowiedzialności karnej, przekazywanie danych z postępowań przygotowawczych i "przymykanie oczu" na popełniane przez nich przestępstwa - mówi Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Dwóch z policjantów zajmowało się też przemytem i handlem środkami odurzającymi. Marcin W., darzony przez Stanisława S. , szefa gangu, szczególnym zaufaniem, przez rok przewoził z Holandii do Polski ukryte w swoim prywatnym samochodzie narkotyki. Ustalono, że były to bardzo duże ilości - 200 kg marihuany, 20 tys. tabletek ekstazy i dwa kg kokainy. Miał za to dostać 50 tys. zł.
Pozostałych policjantów zadowalały drobne kwoty, nawet 200 zł, oraz prezenty - alkohol, narkotyki, przedmioty pochodzące z kradzieży i włamań. Byli funkcjonariusze mogli również korzystać z usług usług seksualnych w kontrolowanych przez gangsterów agencjach towarzyskich Ranczo i 7 Pokus w regionie świdnickim.
Na ławie oskarżenia zasiądą też Stanisław S. i Piotr T. oraz siedmiu innych członków grupy, którzy odpowiedzą za udzielanie korzyści majątkowych i osobistych policjantom. Mogą za to spędzić nawet 10 lat w więzieniu. Natomiast byłym policjantom grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
Katarzyna Czepil, rzeczniczka prasowa świdnickiej policji, sprawy nie komentuje. Policjanci nie pracują już bowiem w jednostce. Ostatniego z nich komendant zwolnił w 2008 roku. - Takie osoby nie mają miejsca w naszych szeregach - ucina krótko.
W rozbiciu tej niebezpiecznej grupy przestępczej pomógł policji Daniel B., skruszony gangster, który otrzymał status świadka koronnego. To on wyjawił, jak organizacja, w której działał, funkcjonowała. To również jego zeznania pogrążyły świdnickich funkcjonariuszy.
Śledztwo w tej sprawie trwało cztery lata. Policjantów aresztowano w czerwcu 2005 roku.
Gangsterzy
Gang bokserów (nazwa pochodzi od założycieli grupy Piotra T. i Stanisława S. - byłych mistrzów Polski w boksie), to jedna z największych grup przestępczych na Dolnym Śląsku. Produkowała i przemycała setki kg narkotyków. W kilku procesach skazano już prawie 100 osób.