WAŻNE
TERAZ

Spotkanie Trump-Zełenski trwa. Ważą się losy wojny

Policjanci pobili studenta?

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pobicia. 21-letni Damian walczy o ukaranie funkcjonariuszy

Damian Kozłowski, 21-letni student z Bielawy, przyznaje, że trudno będzie mu wygrać z policjantami. Ale za namową babci i dziadka zgłosił do prokuratury, że został pobity przez miejscowych funkcjonariuszy.

Do zdarzenia doszło ponad trzy tygodnie temu, późnym wieczorem w piątek. Damian z kolegą stali przed kamienicą. Pili piwo i rozmawiali. Nagle podjechał radiowóz. Policjanci wylegitymowali ich i poinformowali, że dostaną mandat za picie piwa w miejscu publicznym. Zaczęli ich spisywać.
- Wtedy jeden z funkcjonariuszy zapytał mnie o imiona rodziców, a ja odburknąłem, że nie pamiętam. To go bardzo zdenerwowało - opowiada Damian.
Tłumaczy nam, dlaczego tak powiedział. Od dziecka wychowuje go i jego prawnym opiekunem jest babcia. Rodzice dawno temu wyjechali za granicę i nie interesowali się chłopakiem. Ma do nich za to ogromny żal.

Policjanci uznali jednak, że chłopak ich prowokuje. I przystąpili do działania. - Jeden z policjantów wykręcił mi rękę - opowiada Damian.
Chwilę potem chłopak został zakuty w kajdanki i odwieziony na komisariat w Bielawie. Tam, jak twierdzi, został brutalnie pobity. Policjanci kopali go skutego i leżącego na podłodze, skakali po nim. Zrobiło mu się słabo, prosił, by przestali. W końcu to zrobili i przebadali go alko-matem.
- Nie miałem nawet pół promila. Nie mieli więc powodu, by mnie zatrzymać i wypuścili do domu - mówi student.

Babcia chłopaka, Alina Cho-łuj, była przerażona, kiedy wkrótce potem zobaczyła wnuka. - Boże, przecież mogli go zabić, co z nich za ludzie?! - rozpacza kobieta.
Następnego dnia Damian poszedł na komisariat. Chciał złożyć skargę na policjantów. Ale jej nie przyjęto. W ogóle nie chciano z nim rozmawiać.

- Wtedy namówiłam go, żeby zrobił obdukcję i oddał sprawę do prokuratury - mówi Alina Chołuj.
Sama wychowała się w rodzinie policyjnej, jej brat przez wiele lat był komendantem dużej jednostki na Śląsku. Jak twierdzi, nie potrafi pogodzić się z tym, że wśród funkcjonariuszy są tacy brutale.

Dziadek mówi, że chłopak jest schorowany, miał ciężkie życie, a mimo wszystko uczy się, zarabia na siebie. - Będziemy go wspierać w tym, by jego oprawcy zostali ukarani - mówi Tadeusz Chołuj.
Damian poszedł do szpitala. Zrobił obdukcję. W prokuraturze złożył zawiadomienie o popełnieniu przez policjantów przestępstwa. Chłopak ma mocne argumenty. Poza obdukcją, także zeznania kilku świadków, którzy widzieli, jak policjanci wciągają go do radiowozu. I tych, którzy spotkali go zaraz po wyjściu z komisariatu.

Są też nagrane na komórce rozmowy z policjantami, którzy nie chcieli chłopakowi udzielić informacji o podstawach jego zatrzymania i przewiezienia na komisariat,a także rozmowa z policjantem, który sugerował Damianowi, by wycofał doniesienie i dogadał się z funkcjonariuszami zamieszanymi w pobicie.

Śledczy potwierdzają, że sprawa jest poważna. - Wszczęliśmy śledztwo i wstępnie można powiedzieć, że wersja poszkodowanego wydaje się wiarygodna. Sprawę przekazaliśmy jednak do innej jednostki - mówi Emil Wojtyra, szef działu śledczego w Prokuraturze Rejonowej w Dzierżoniowie. Tłumaczy, że jego pracownicy znają podejrzewanych policjantów, bo ci zajmowali się m.in. doprowadzaniem na przesłuchania, więc nie chcą być posądzeni o stronniczość.
Prokurator okręgowy nie zdecydował jeszcze, która jednostka będzie zajmować się sprawą. Komendant powiatowy policji w Dzierżoniowie o sprawie wie, ale czeka na wyniki śledztwa.

- Jeśli policjantom zostaną przedstawione zarzuty, komendant wyciągnie wobec nich konsekwencje. Nam też zależy na szybkim wyjaśnieniu sprawy - tłumaczy Anita Guzek, rzecznik dzierżoniowskiej policji.

Coraz więcej takich zgłoszeń
_ Z dr. Piotrem Kładocznym z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka rozmawia Małgorzata Moczulska_

Na Dolnym Śląsku mamy przypadek studenta pobitego prawdopodobnie przez policję. O podobnych sprawach słychać coraz częściej. Czy i do fundacji zgłaszają się ofiary policyjnej brutalności?
- Tak, zgłaszają się, szukając wsparcia i pomocy. Bardzo często nie wierzą w to, że uda im się udowodnić winę policjantom. Takich spraw jest sporo.

Czy wynika to z coraz większej agresji funkcjonariuszy?
- Nie sadzę. Myślę, że bardziej to kwestia naboru do policji. Trafiają do niej często ludzie z przypadku, bez odpowiednich predyspozycji. To również kwestia braku szkoleń. To stresująca praca i nieraz puszczają funkcjonariuszom nerwy, a nie są odpowiednio przygotowani, nie potrafią nad sobą zapanować.

A może to ludzie mają teraz większą odwagę, by takie sprawy zgłaszać?
- Pewnie tak, choć wciąż tej odwagi więcej mają ludzie z dużych miast, gdzie jest gwarancja większej anonimowości. W małych miasteczkach strach jest większy. Tam wszyscy się znają i, niestety, panuje przekonanie, że policjant i jego koledzy będą się na nas odgrywać. Namawiam do nagłaśniania takich spraw i dążenia do ukarania winnych, bo tylko wtedy policjanci nie będą czuli się bezkarni.

Wybrane dla Ciebie
Trump kazał nakarmić dziennikarzy. To podano w Mar-a-Lago
Trump kazał nakarmić dziennikarzy. To podano w Mar-a-Lago
Powitanie Zełenskiego. "Trump po raz kolejny pokazał swoje barwy"
Powitanie Zełenskiego. "Trump po raz kolejny pokazał swoje barwy"
Zełenski dostał gwarancje. Tuż przed spotkaniem z Trumpem
Zełenski dostał gwarancje. Tuż przed spotkaniem z Trumpem
Ciężkie walki w Ukrainie. Kijów dementuje komunikat Moskwy
Ciężkie walki w Ukrainie. Kijów dementuje komunikat Moskwy
Tak Ukraina zareagowała na rozmowę Trumpa z Putinem
Tak Ukraina zareagowała na rozmowę Trumpa z Putinem
Na konferencji padło pytanie do Trumpa. "Nic nie było ustalone"
Na konferencji padło pytanie do Trumpa. "Nic nie było ustalone"
Trump "wygonił" dziennikarzy. Kuriozalna sytuacja przy stole
Trump "wygonił" dziennikarzy. Kuriozalna sytuacja przy stole
Trump mówi o eksplozjach w Rosji. Obok stał Zełenski
Trump mówi o eksplozjach w Rosji. Obok stał Zełenski
Tuż po wyjściu Trumpa i Zełenskiego. Tusk wrzucił na X dwa słowa
Tuż po wyjściu Trumpa i Zełenskiego. Tusk wrzucił na X dwa słowa
Zełenski powitany. Tak zachował się Trump
Zełenski powitany. Tak zachował się Trump
Zignorowali nakaz aresztowania. Netanyahu przeleciał nad Francją
Zignorowali nakaz aresztowania. Netanyahu przeleciał nad Francją
Zmarł prof. Jacek Woźny. Były rektor UKW w Bydgoszczy miał 63 lata
Zmarł prof. Jacek Woźny. Były rektor UKW w Bydgoszczy miał 63 lata