Policjanci odpowiedzą za pomyłkowe zastrzelenie 19‑latka
Czterej policjanci z Poznania odpowiedzą przed sądem za pomyłkowe zastrzelenie 19-latka. W nocy 29 kwietnia zeszłego roku policjanci oddali około 30 strzałów do samochodu, który nie zatrzymał się na wezwanie. Jechało dwóch 19-latków: kierowca auta zginął, a pasażer został ranny. Okazało się, że funkcjonariusze, którzy byli przekonani, że strzelają do groźnego bandyty, pomylili się.
12.04.2005 | aktual.: 12.04.2005 12:45
Zielonogórscy prokuratorzy rozpoczęli przesłuchiwanie funkcjonariuszy, którzy brali udział w akcji. Rzecznik zielonogórskiej prokuratury nie chciał jednak zdradzić, jakie zarzuty zostaną im postawione. Przesłuchania potrwają trzy dni. Dopiero w piątek poinformujemy o ich wynikach i o konkretnych zarzutach - powiedział prokurator Kazimierz Rubaszewski. Dodał, że niektórym z policjantów grozi kilka zarzutów. Jeden zostanie przedstawiony wszystkim.
Prokuratura ma już komplet opinii biegłych dotyczących m.in. tego, jak jechał samochód 19-latków, z jakich kierunków padły strzały i jakie były ich skutki. W lipcu ubiegłego roku policja przyznała, że podczas akcji doszło do uchybień.
Komenda wojewódzka wypłaciła już odszkodowanie w wysokości 200 tysięcy złotych rodzinie zastrzelonego Łukasza T. Ranny podczas tego zdarzenia Dawid L. domaga się odszkodowania w wysokości miliona złotych. Sprawa trafi na wokandę sądu po zakończeniu śledztwa. (mila)