Policjanci na zesłaniu w Warszawie
Zamiast strzec naszego bezpieczeństwa i patrolować ulice Lublina, służą w warszawskich oddziałach prewencji. Taki los zgotowała świeżo przyjętym w szeregi lubelskiej policji Komenda Główna. Jakby tego było mało, ich pensja opłacana jest z budżetu Komendy Wojewódzkiej w Lublinie. Konsekwencją tej decyzji KGP jest to, że żaden z przyjętych w tym roku do garnizonu lubelskiego funkcjonariuszy nie trafi na nasze ulice.
23.10.2009 | aktual.: 26.10.2009 10:17
W tym roku w szeregi lokalnej policji, w dwóch naborach, wstąpiło ponad 70 policjantów. Pierwsze ślubowanie odbyło się w marcu. Wtedy mundury założyło około 30 osób. Wszyscy trafili na siedmiomiesięczne szkolenie podstawowe. Takie odbywa się m.in. w Legionowie. Kurs zakończył się kilka tygodni temu.
- Byłem pewien, że zaraz po nim rozpoczniemy pracę w naszych macierzystych jednostkach na terenie województwa lubelskiego. Niespodziewanie dostaliśmy rozkaz: wracacie do Warszawy. Musimy tam odsłużyć dwa miesiące - denerwuje się jeden z lubelskich funkcjonariuszy.
Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie jest bezradna. - Zgodnie z decyzją Komendy Głównej, policjanci zostali wysłani na tzw. adaptację zawodową - tłumaczy podkomisarz Renata Laszczka-Rusek z KWP w Lublinie.
Jak się okazuje, ten sam los czeka kolejnych ok. 30 lubelskich policjantów, którzy wstąpili do służby w maju. Ich kurs podstawowy zakończy się w grudniu.
Tymczasem dwa nabory to jedyne przyjęcia w szeregi lubelskiej policji, jakie miały miejsce w tym roku. Zatrzymanie funkcjonariuszy w Warszawie oznacza, że w tym roku nie będą oni już strzec naszego bezpieczeństwa.
Komenda Główna nie widzi w tym żadnego problemu. - W ramach doskonalenia zawodowego każdy policjant musi odbyć 37 służb (ok. dwóch miesięcy - przyp. red.) w oddziałach prewencji w dużych miastach. To element przygotowania do Euro 2012 - wyjaśnia podinsp. Krzysztof Hajdas z KGP. Problem w tym, że mistrzostwa nie będą się odbywać na terenie Lubelszczyzny.
Na tym nie koniec złych wieści. Za czas spędzony na warszawskich patrolach zapłaci lubelska policja. - Ale po powrocie ci policjanci wykorzystają swoje doświadczenie w macierzystych jednostkach - przekonuje Hajdas.
Czy funkcjonariusze nie mogą zdobywać doświadczenia w lubelskim pododdziale prewencji? - W większym mieście mają więcej możliwości - zapewnia Hajdas.
Sytuacja kadrowa lubelskiej policji już i tak jest wyjątkowo trudna. KG cofnęła nam ok. 120 etatów. Dodatkowo jest niemal przesądzone, że w tym roku nie zostanie obsadzonych 80 wakatów.