PolskaPolicja zatrzymała dwóch fałszywych księży. Chodzili po kolędzie, spowiadali, odprawiali msze

Policja zatrzymała dwóch fałszywych księży. Chodzili po kolędzie, spowiadali, odprawiali msze

Radomscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, podających się za księży. Mężczyźni odprawiali msze, spowiadali i chodzili po kolędzie. Swoim zachowaniem nie wzbudzali żadnych podejrzeń. Jak się jednak okazało, księżmi nigdy nie byli.

Policja zatrzymała dwóch fałszywych księży. Chodzili po kolędzie, spowiadali, odprawiali msze
Źródło zdjęć: © WP.PL | Paweł Kozioł

15.01.2014 | aktual.: 15.01.2014 20:31

Jak ujawnili dziennikarze programu "Uwaga!" w TVN, do zatrzymania Jacka K. i jego pomocnika doszło tuż po mszy odprawianej przez nich w jednej z grójeckich parafii. Podający się za księży mężczyźni mieli zbierać pieniądze na Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej w Doniecku. Problem w tym, że takie sanktuarium nie istnieje.

Zanim około miesiąc temu w parafii pojawili się 40- i 60-letni księża, proboszcz otrzymał telefoniczną informację, że przyjdą mu pomóc dwaj duchowni. Podobno misją księży było zbieranie pieniędzy na kontynuację budowy nowej świątyni na Ukrainie. - Ich przyjazd poprzedził telefon na plebanię i zapewnienie, że działają z nadania kardynała Kazimierza Nycza. Nie wzbudzali podejrzeń. Tak dobrze odgrywali swoje role, że pozwolono im nie tylko odprawiać msze, ale również chodzić po kolędzie - powiedziała dziennikarzom "Uwagi!" Alicja Śledziona, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

Policjanci przyjrzeli się przyjezdnym, zweryfikowali podane przez nich dane, w których nie znaleźli potwierdzenia słów duchownych. Okazało się także, że podobny proceder mógł mieć miejsce w dziesiątkach parafii w całej Polsce.

Ksiądz, benedyktyn a może dominikanin?

Oszukańczą działalność Jacka K. pierwsi ujawnili dziennikarze "Uwagi!", w reportażu wyemitowanym w 2010 roku. Podający się zamiennie za księdza lub benedyktyna mężczyzna, pod szyldem dobroczynnego stowarzyszenia, organizował ogólnopolską sieć wolontariuszy. Niczego nieświadomi uczniowie, czy harcerze zbierali pieniądze na pomoc dla niepełnosprawnych. Zbiórki odbywały się na ulicach i w hipermarketach, w ponad 50 miejscowościach w całym kraju.

Zdaniem byłych współpracowników Jacek K. to świetny psycholog, który wie, jak podchodzić do ludzi, aby dostać od nich to, czego chce. Jego faktyczny związek z Kościołem sprowadza się do rocznych studiów w seminarium duchownym w Kielcach i równie krótkiej nauki u dominikanów.

Aby poznać metody Jacka K. reporter "Uwagi!" przez kilka tygodni "pracował" dla niego w roli wolontariusza.

Fragment reportażu programu "Uwaga!" TVN z 2010 roku:

Śledztwo utknęło w martwym punkcie

Nikt nie wie, co stało się z zebranymi przez fundację pieniędzmi. Z wyliczeń reporterów TVN wynika, że każdego roku stowarzyszenie mogło zbierać od dwóch do czterech milionów złotych.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi krakowska prokuratura, ale zostało ono zawieszone, bo od 3 lat nie ma pełnej opinii eksperta w zakresie rachunkowości i finansów. Jackowi K. pozwoliło to na ucieczkę na Ukrainę, gdzie ukrywał się jako ojciec Adeodat.

Obu zatrzymanym mężczyznom najprawdopodobniej postawione zostaną zarzuty oszustwa a także obrazy uczuć religijnych.

Źródło: "Uwaga!" TVN, IAR

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)