Policja wypuściła narodowców zatrzymanych podczas demonstracji w Warszawie
Narodowcy zatrzymani w czasie poniedziałkowej demonstracji pod budynkami rządowymi są już na wolności. Sąd nie uznał zeznań policjantów, którzy mieli być zaatakowani przez manifestantów, za wystarczający dowód i polecił prokuraturze zbadać, czy doszło do naruszenia prawa.
- Policja wyrwała nas dwóch z tłumu protestujących, po czym po godzinie poinformowano nas, że jesteśmy oskarżeni o napaść na funkcjonariuszy. Oczywiście nie ma na to żadnych dowodów i stąd decyzja sądu który nawet nie zajmował się zeznaniami policjantów - powiedział Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego.
Na filmach widać, że policjanci atak na nas na Szucha filmują z wielu kamer, ale wczoraj w sądzie nie przedstawili dowodów z ŻADNYCH nagrań.
— Krzysztof Bosak (@krzysztofbosak) czerwiec 18, 2014
W poniedziałek wieczorem policja ochraniała około 300-osobową manifestację środowisk narodowych, która sprzed Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wyruszyła w okolice Kancelarii Premiera, by protestować przeciwko obecnemu rządowi. Demonstracja była związana z tak zwaną aferą taśmową.
Podczas manifestacji doszło do przepychanek z policją, po których zatrzymane zostały cztery osoby. Wśród nich byli liderzy RN Krzysztof Bosak i Robert Winnicki.
Demonstracja odbyła się także w niedzielę przed Sejmem. Policjanci zatrzymali wtedy 6 osób, które – według funkcjonariuszy – urządziły nielegalne zbiegowisko.