Policja w Indiach nie przyjęła zgłoszenia o gwałcie, 17‑latka Hinduska zabiła się
17-letnia Hinduska z Pendżabu popełniła samobójstwo - po tym, jak została zgwałcona, a policja odmówiła wszczęcia śledztwa. Wręcz przeciwnie, funkcjonariusze zmusili ją do wycofania zawiadomienia o gwałcie.
Do zdarzenia doszło w połowie listopada, w mieście Patiala w Pendżabie w północnych Indiach. Nastolatka została zgwałcona przez dwóch mężczyzn. Policja, zamiast szukać sprawców, próbowała przekonać dziewczynę, by... wyszła za mąż za jednego z gwałcicieli.
Minionej nocy 17-latka otruła się. Dopiero dzisiaj policja wreszcie zajęła się sprawą. Zatrzymano dwóch domniemanych sprawców i kobietę, która miała im pomagać. Zwolniono też z pracy policjanta, który zmusił zgwałconą dziewczynę do wycofania zawiadomienia, a jego kolegę - zawieszono.
Z ponad ćwierć miliona aktów przemocy, które odnotowano w ubiegłym roku w Indiach, w ponad 220 tysiącach przypadków ofiarą padły kobiety. Prawdziwa liczba poszkodowanych jest zresztą zapewne dużo wyższa, bo kobiety często nie mają odwagi pójść na policję. Ostatnio opinią publiczną w Indiach wstrząsnęła informacja o brutalnym zbiorowym gwałcie, którego w połowie grudnia dopuszczono się na 23-letniej studentce w Delhi. Kobieta wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii. Od tamtej pory przez kraj przetacza się fala demonstracji. Ich uczestnicy domagają się kary śmierci dla gwałcicieli i zmian w prawie, które zwiększą bezpieczeństwo kobiet.