Trwa ładowanie...
05-12-2007 10:15

Policja sprawdza podpalenia samochodów w Warszawie

Policja wyjaśnia czy podpalenie auta
sekretarz stanu w kancelarii premiera Julii Pitery było
chuligańskim wybrykiem czy celowym działaniem. Ustalono, że w
ostatnich miesiącach doszło w Warszawie do kilku podobnych pożarów.

Policja sprawdza podpalenia samochodów w WarszawieŹródło: PAP
d4iayn6
d4iayn6

Na razie niczego nie przesądzamy. Sprawdzanie, czy tego typu zdarzenia miały już miejsce w Warszawie, jest rutynowym działaniem - powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler.

Jak wyjaśnił, policjanci ustalają też, czy podpalenie auta Pitery miało związek z poprzednimi pożarami.

Wcześniej w radiu RMF wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna powiedział, że w Warszawie, w okolicach Mokotowa, zdarzały się już tego typu podpalenia.

Auto Pitery spłonęło w niedzielę późnym wieczorem na warszawskim Mokotowie. Po ugaszeniu pożaru strażacy początkowo oceniali, że mógł on być wywołany samozapłonem instalacji elektrycznej w silniku - jak informowano, spłonęła m.in. komora silnika. Policyjni eksperci po kilku godzinach pracy ustalili jednak, że auto mogło być podpalone.

d4iayn6

Potwierdziły to opinie dwóch biegłych z zakresu pożarnictwa i elektryki samochodowej. Zdaniem jednego z nich, przyczyną pożaru było "płomieniowe zewnętrzne podpalenie", drugi stwierdził natomiast, że znaleziona w pobliżu auta tkanina mogła być nasączona benzyną.

W KSP powołano specjalną grupę operacyjno-śledczą z policjantami z wydziałów kryminalnego, dochodzeniowo-śledczego, do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw oraz z warszawskiego CBŚ. Analizują oni m.in. nagrania z okolicznych kamer przemysłowych oraz od osób, które sfilmowały to zdarzenie. Przesłuchano już kilkunastu świadków.

Od środy - na polecenie komendanta stołecznego Jacka Olkowicza - Pitera ma też policyjną ochronę. Funkcjonariusze mają być zawsze w pobliżu minister, tak - by w razie konieczności, gdy poczuje się zagrożona - mogli jej pomóc.

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów nie dostała na razie materiałów sprawy od policji, która ma pięć dni na wstępne czynności w sprawie. Policja wykonuje czynności; prokurator czuwa - powiedziała Katarzyna Szeska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

d4iayn6

Nie wiadomo też jeszcze, który artykuł Kodeksu karnego może być roboczą podstawą postępowania. Nieoficjalnie PAP dowiedziała się, że będzie to raczej art. 288 (przewidujący karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia dla tego, kto "cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku") niż artykuły mówiące o odpowiedzialności za "sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia" przez wywołanie pożaru albo wybuchu (za co grozi od roku do 10 lat).

d4iayn6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4iayn6
Więcej tematów