Policja sprawdza, ile pielęgniarek protestuje w Warszawie
Według "Gazety Wyborczej", w całej Polsce
policjanci sprawdzają, ile pielęgniarek pojechało albo pojedzie na
protest do Warszawy. W niektórych szpitalach pytają o nazwiska
protestujących sióstr.
23.06.2007 | aktual.: 23.06.2007 05:50
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/protest-pielegniarek-nie-slabnie-6038692093846145g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/protest-pielegniarek-nie-slabnie-6038692093846145g )
Protest pielęgniarek nie słabnie
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/lekarze-walcza-o-podwyzki-6038682820191361g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pikieta-pielegniarek-6038716305552513g )
Pikieta pielęgniarek
Ze Szpitala Powiatowego w Zawierciu wyjechało w piątek rano na protest do stolicy ponad 20 pielęgniarek. Kilka godzin później w szpitalu zjawił się policjant. Przyszedł najpierw do mnie na intensywną terapię. Lekarze w naszym szpitalu strajkują, a on pytał, czy wybieramy się do Warszawy popierać pielęgniarki. Wypytywał też o nazwiska, a potem o pielęgniarki, które już tam pojechały - mówi dr Szymon Nowak, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w zawierciańskim szpitalu.
Od Nowaka policjant niewiele się jednak dowiedział, więc poszedł do przełożonej pielęgniarek. Pytał o to samo. Zdziwiło mnie, że chce znać nazwiska i numery telefonów. Spytałam po co, a on, że to polecenie służbowe - mówi dziennikowi przełożona Małgorzata Chomik. Nie odpowiedziała na pytania policjanta. Dała tylko kontakt do szefowej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu.
Jacek Świderski, rzecznik policji w Zawierciu, zaprzecza, że było polecenie wypytywania o nazwiska. Prowadzimy normalne czynności. Chodzi o sprawdzenie, czy pacjenci w szpitalach i pielęgniarki jadące protestować są bezpieczni. Takie polecenie otrzymały komendy w całym kraju - tłumaczy.
Jak dowiedziała się gazeta, pismo w tej sprawie zostało wysłane do komend dwa dni temu. Zawiera polecenie sprawdzenia, kto spośród pielęgniarek, lekarzy, górników czy hutników wyjeżdża do Warszawy protestować, czy nie ma w związku z tym żadnych zagrożeń. Policjanci mają też sprawdzać, czym protestujący jadą do stolicy. (PAP)