Policja sprawdza, czy Oleksy ma się czego bać
Komendant główny policji Konrad Kornatowski polecił, by stołeczni funkcjonariusze wyjaśnili doniesienia medialne o tym, że b. premier Józef Oleksy obawia się o swoje życie. Policjanci próbowali w poniedziałek skontaktować się z politykiem, nie zastali go jednak w domu.
16.04.2007 | aktual.: 16.04.2007 19:28
Rzeczniczka szefa policji Danuta Wołk-Karaczewska powiedziała, że dotychczas do policji nie wpłynął żaden wniosek Oleksego o przydzieleniu mu ochrony ani zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Dlatego - jak podkreśliła - komendant główny polecił policjantom, by pojechali do domu polityka i wyjaśnili, o jakie zagrożenia chodzi.
Niestety, pana Oleksego nie było w domu - podkreśliła. Ta sprawa będzie dalej wyjaśniana. Od ustaleń policjantów zależy, jakie kroki zostaną podjęte - dodała.
Oleksy na łamach tygodnika "Wprost" powiedział, że od czasu ujawnienia taśm Aleksandra Gudzowatego dostaje głuche telefony. Mówi, że najpierw ktoś zniszczył samochód jego gosposi, potem w aucie żony odpadło koło, a kilka dni temu ktoś uszkodził opony w samochodzie polityka. Teraz na wszelki wypadek przestałem prowadzić samochód. Czuję się zagrożony - podkreślił w rozmowie z tygodnikiem.
Żona b. premiera, Maria, powiedziała, że nic nie wie o wizycie policji w swym domu. Słów męża o tym, że czuje się zagrożony, nie chciała komentować.