Policja rozprawia się z aktywistami. Interwencja na blokadzie koło Arłamowa
Funkcjonariusze policji zabezpieczyli w czwartek teren blokady z Inicjatywy Dzikie Karpaty, którzy starali się powstrzymać wycinkę drzew z terenów Puszczy Karpackiej. - Trwają czynności wobec czterech osób - przekazała nam mł. asp. Joanna Golisz, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.
O tym, że została podjęta próba rozbicia blokady, poinformował przebywający na miejscu aktywista klimatyczny Michał Grzywa.
"Ponad dwa lata broniliśmy tego miejsca. Teraz Lasy Państwowe w asyście służb mundurowych dewastują miejsce pokojowego protestu. Wstyd" - napisał Grzywa na Twitterze.
Sytuację skomentował m.in. rzecznik Greenpeace Polska Marek Józefiak. "Ktoś próbuje usunąć blokadę wycinki IDK na terenie planowanego Turnickiego Parku Narodowego" - napisał na Twitterze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Powołanie parku jest wpisane w rządowe strategie ekologiczne, ale najwyraźniej służby państwa postanowiły do reszty zniszczyć ten dziki zakątek Polski" - przypomniał.
Próby utworzenia Turnickiego Parku Narodowego trwają od kilkudziesięciu lat. Teren, na którym miałby powstać, obejmuje m.in. ostatnie fragmenty Puszczy Karpackiej, gdzie zachowały się fragmenty zbliżone do naturalnych.
O wyjątkowości tego terenu świadczy m.in. ilość drzew spełniających kryteria pomnika przyrody. Naliczono ich prawie 6,5 tys.
Policja i GOPR na miejscu
Na miejscu byli w czwartek także GOPR-owcy, którzy pomagali w usunięciu zawieszonych na drzewach transparentów.
W sieci pojawiło się także nagranie, które ma pochodzić z likwidowanego przez policję baraku, w którym przebywali protestujący aktywiści. Widzimy na nim interweniujących funkcjonariuszy, którzy siłą wyciągają z pomieszczenia leżącą na ziemi osobę.
- Cztery osoby zostały zatrzymane. Policja dalej jest na miejscu, zabezpiecza teren. Został on otoczony taśmą - mówił po południu w rozmowie z Wirtualną Polską Grzywa.
Aktywista relacjonował, że interwencję służb "trudno nazwać spokojną". - Osoby, które siedziały w baraku, zostały z niego siłą wyciągnięte - mówił.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie także z Komendą Miejską w Przemyślu. - Na chwilę obecną to, co mogę zdradzić, to fakt, że policjanci udzielali na miejscu asysty - przekazała na, mł. asp. Joanna Golisz, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej w Przemyślu.
- Podczas wykonywanych czynności ujawniono substancje, które prawdopodobnie są substancjami zabronionymi. Dlatego też policjanci podjęli odpowiednie kroki - tłumaczyła.
- Czynności wobec czterech osób ciągle trwają - dodała.