Policja rozbiła szajkę złodziei samochodów
Policjanci z Pomorza i z woj. warmińsko-mazurskiego zatrzymali siedmiu mężczyzn podejrzanych m.in. o kradzieże samochodów, wymuszanie haraczy i paserstwo. Według
szacunków policji, szajka mogła zarobić na tym procederze nawet
kilka milionów zł. Członkom grupy grozi do 10 lat więzienia.
Grupa była rozpracowywana przez kilka miesięcy. Działała na terenie woj. pomorskiego i warmińsko-mazurskiego od około dwóch lat - poinformowała rzecznik pomorskiej policji Danuta Wołk-Karaczewska.
Łupem bandytów mogło paść co najmniej kilkadziesiąt aut. Przestępcy kradli samochody po wcześniejszych atakach na właścicieli. Bili ich, bądź terroryzowali, a następnie zabierali kluczyki i odjeżdżali. Auto trafiało później do tzw. dziupli i było rozbierane. Przestępcy sprzedawali części na terenie całej Polski. Zgłaszali się także do właścicieli skradzionych aut żądając haraczu. Pokrzywdzeni płacili im, jednak samochodów nie odzyskiwali.