Polak pozwał ojca - katolickiego księdza. Badania DNA zmieniły wszystko
Mieszkający w Duesseldorfie Polak pozwał swojego ojca - katolickiego księdza. Mężczyzna twierdzi, że udowodnienie ojcostwa duchownego kosztowało go 34 tys. euro. Takiej kwoty domaga się teraz od kapłana.
14.02.2020 | aktual.: 25.03.2022 13:40
Tomasz Kucharski przez wiele lat próbował udowodnić, że to właśnie pozwany teraz katolicki ksiądz jest jego ojcem - informuje bild.de i wyjaśnia, że wszystko zmieniło się cztery lata temu. Mieszkaniec Duesseldorfu - pracujący jako grafik komputerowy - otrzymał wtedy wyniki badań porównawczych DNA. Jednoznacznie potwierdziły, że został poczęty przez "sługę Bożego" w Polsce w 1968 r. - relacjonuje niemiecki portal.
Ksiądz miał wówczas pełnić posługę w parafii w Stargardzie na Pomorzu Zachodnim. Matka Polaka nie chciała mu powiedzieć prawdy, a na pytania o księdza reagowała oburzeniem. - Mówiła tak, choć na zdjęciach wyglądamy jak "dwie krople wody" czy bliźniacy - stwierdza w rozmowie z serwisem "Bilda" Tomasz Kucharski.
Duchowny także zaprzeczał, straszył i wytoczył Polakowi procesy za pomówienia. Ostatecznie zgodził się jednak poddać testom na ojcostwo.
- Teraz już wiem, że żył z moją matką w potajemnym związku przez cztery lata. Kiedy zaszła w ciążę, został przeniesiony do niemieckiej Westfalii, a później przez długi czas pracował jako misjonarz w Ameryce Południowej i Afryce - mówi mężczyzna.
- Udowodnienie jego ojcostwa kosztowało mnie 34 tys. euro - dodaje Kucharski. Takiej kwoty domaga się od teraz od kapłana i zapowiada, że w razie wygranej całą kwotę przekaże niemieckiemu Kościołowi.
Ksiądz pozwany przez Polaka ws. ojcostwa
- Gdyby nie kłamał, to takich wydatków by nie było - zauważa syn księdza, pracującego ponad 50 lat temu pod Szczecinem.
Sprawę rozpatruje sąd w Paderborn, który na początek poprosił strony o mediację. Jak zauważa bild.de, rozstrzygnięcia spodziewać się można najwcześniej za trzy miesiące.
Pozwany duchowny przebywa obecnie we Francji.
Przeczytaj też: Ksiądz pobity przed mszą w Łodzi
Wcześniej Kucharski nazwał duchownego "producentem". - To jest ktoś, kto mnie wyprodukował, kto mnie spłodził. To nie jest ktoś, kogo nazwałbym moim ojcem - mówił w rozmowie z Klaudiuszem Michalcem.
- To była olbrzymia satysfakcja doprowadzić przed sąd człowieka, któremu się wydawało, że stoi ponad prawem - dodał.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl