Polak, który zabił Belga, odpowie jak dorosły
Adam G., jeden z dwóch domniemanych sprawców
głośnego zabójstwa młodego Belga, Joe Van Holsbeecka, na Dworcu
Centralnym w Brukseli, będzie odpowiadał za swój czyn jak dorosły -
postanowił sąd dla nieletnich w Brukseli.
02.02.2007 10:10
Obrońcy Polaka zapowiedzieli, że nie będą się odwoływać od tej decyzji.
Ujęty w Polsce i wydany belgijskim władzom, Polak był w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu - 12 kwietnia zeszłego roku - nieletni, miał bowiem 17 lat.
Sąd uznał, że dalszy pobyt Adama G. w zamkniętym zakładzie poprawczym (mógłby tam przebywać do osiągnięcia 20 lat), nie rokuje postępów w jego resocjalizacji. Nie ma szans na skuteczną pracę wychowawczą. Dwa lata nie wystarczą, by cokolwiek osiągnąć. Możliwe do zastosowania środki byłyby niewystarczające- uznał sąd.
Dlatego Adam G. będzie odtąd traktowany jak każdy dorosły podejrzany. Prokuratura przygotuje akt oskarżenia. Adam G. trafi do aresztu śledczego, a najwcześniej za kilka miesięcy (prawdopodobnie dopiero po wakacjach) stanie przed sądem. W zależności od kwalifikacji czynu proces odbędzie się z udziałem ławy przysięgłych albo bez. Jeśli prokuratura zarzuci Adamowi G. umyślne zabójstwo połączone z rabunkiem, grozi mu kara do 30 lat więzienia.
Zdaniem sądu dla nieletnich, Adam G. dokonał zabójstwa z pełną premedytacją, mając świadomość popełnianego czynu. "Są poważne przesłanki winy" - napisano w wyroku. Adwokaci argumentują, że ich klient, choć wspólnie ze swoim młodszym kolegą Mariuszem O. doprowadził do śmierci ofiary, nie miał zamiaru zabić Joe, bo chodziło im jedynie o kradzież odtwarzacza MP3.
Jeśli Adam G., wydany Belgii przez polskie władze na podstawie europejskiego nakazu aresztowania, zostanie skazany, karę będzie odsiadywał w Polsce.
7 marca sąd dla nieletnich przesłucha Mariusza O. Decyzja o tym, czy i on będzie sądzony jak dorosły, zapadnie kilka tygodni później.
Michał Kot