ŚwiatPolacy z Wałęsą na czele pomogą Tunezji w przemianach

Polacy z Wałęsą na czele pomogą Tunezji w przemianach

W dniach 28-30 kwietnia w Tunezji przebywać będzie polska misja z byłym prezydentem Lechem Wałęsą na czele - podało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Celem misji jest wsparcie demokratycznych przemian w tym kraju.

Polacy z Wałęsą na czele pomogą Tunezji w przemianach
Źródło zdjęć: © PAP

13.04.2011 | aktual.: 13.04.2011 15:57

Wiceminister spraw zagranicznych Krzysztof Stanowski mówił dziennikarzom, że będzie to misja "grupy ojców demokracji z Lechem Wałęsą na czele". Weźmie w niej udział cztery-pięć osób. Wciąż jednak - jak zaznaczył - trwają ustalenia dokładnego programu wyjazdu do Tunezji.

Stanowski zapowiedział, że podczas pobytu misji w tym kraju odbędą się m.in. publiczne spotkania, rozmowy z młodzieżą. Niewykluczone, że będą się one odbywać nie tylko w tunezyjskiej stolicy, ale też poza Tunisem.

Wałęsa pojedzie do Tunezji na zaproszenie Forum Międzynarodowego "Realites" ("Realites" - jak informuje MSZ - to najważniejszy tygodnik w Tunezji).

Były prezydent powiedział, że w misji tunezyjskiej towarzyszyć mu będą m.in. parlamentarzyści i różni specjaliści, w tym ekonomiści. - Mówiono mi nazwiska, ale ja koncentruję się nad tematem - powiedział Wałęsa dodając, że w Tunezji "chyba jeszcze nie był", wie jednak od jednego z tamtejszych dziennikarzy, z którym się spotkał, że jest tam znany i "nawet bardzo lubiany wśród rewolucjonistów".

Wałęsa dodał, że on sam pojedzie do Tunezji właśnie "jako rewolucjonista, który przeszedł jakąś tam rewolucję". - Będę starał się zapoznać, czy to jest podobna walka, ponieważ tam też związkowcy protestują i walczą, więc porównam to i jak się zaznajomię, to wtedy powiem moje zdanie, jak ja bym walczył, a oni niech sobie wybierają swoje koncepcje - powiedział, dodając, że w tej chwili mało jeszcze wie o sytuacji w kraju, do którego się wybiera.

- Ale na pewno solidarność jest im potrzebna, bo wszędzie, gdzie nie można podnieść ciężaru należy dobrać sobie innych, żeby podnieść ten ciężar. Ich ciężar wymaga solidarności, ale ten ciężar jest inny prawdopodobnie niż nasz, bo u nas to był system niedobry i ekonomiczny, ale i polityczny, u nich systemy trochę lepsze są, bo są i partie bardziej samodzielne i w ekonomii kapitalistów trochę jest - powiedział Wałęsa.

Jak dodał były prezydent, już dziś ma wiele pomysłów na to, jak można pomóc Tunezji. - Ale te pomysły trzeba poprawić o życie, o miejsce i czas - powiedział Wałęsa.

B. prezydent dodał, że jest gotów włączyć się także do pomocy wobec innych krajów. Wyjaśnił, że np. w Egipcie wprowadziłby "na dwa lata coś w rodzaju komunizmu". - Ale nie dusić kapitalistów, nie zabierać im majątków, ale z ich nadwyżek zrobić fundusz stabilizacyjny, za ten fundusz dać pracę tym ludziom, którzy umierają z głodu i kiedy oni pracują, to z podatków zwracają te pieniądze tym kapitalistom - powiedział Wałęsa.

Dodał, że zdaje sobie sprawę, że z przedstawionym przez niego pomysłem nie zgodziłoby się ani egipskie społeczeństwo, ani kapitaliści. - Biedacy powiedzą, jak mamy umierać z głodu, to lepiej na barykadach, aby zabrać to, co oni nam zabrali, a bogacze powiedzą: my się nie będziemy dzielić tym, co zarobiliśmy - powiedział.

Oprócz planowanej na koniec kwietnia misji z Wałęsą na czele MSZ planuje także inne działania mające na celu wspieranie przemian demokratycznych w Tunezji, takie jak wizyty studyjne, warsztaty, czy szkolenia dotyczące reagowania w sytuacjach kryzysowych.

Z nieoficjalnych informacji ze źródeł dyplomatycznych wynika, że gotowość do wsparcia misji MSZ wyrazili także m.in. b. prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz b. premier Włodzimierz Cimoszewicz.

Stanowski poinformował też, że wszystko wskazuje na to, że Polska wyśle swoich obserwatorów na wybory w Tunezji.

W marcu w Tunezji przebywała misja przedstawicieli resortu spraw zagranicznych i organizacji pozarządowych; jej celem było nawiązanie kontaktów z przedstawicielami tamtejszych samorządów, władz centralnych, ośrodków uniwersyteckich. Według deklaracji MSZ, wsparcie dla przemian demokratycznych na świecie jest jednym z istotnych elementów polskiej polityki zagranicznej.

Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki (PO) odnosząc się w środę na konferencji prasowej do tunezyjskiej misji Lecha Wałęsy podkreślał, że "nasze doświadczenie zmiany systemowej jest bardzo ważne, możemy i powinniśmy się nim dzielić, bo u nas zmiana odbyła się bez krwi, bez wielkich perturbacji".

- To jest wielkie bogactwo Polski, doświadczenie, którego my sami nie doceniamy - przekonywał Halicki podczas konferencji prasowej w Sejmie. Z kolei w ocenie innego posła PO obecnego na konferencji - Johna Godsona - aktywność Polski w Afryce jest niewystarczająca.

- Polska mogła zrobić dużo więcej, często Afryka jest postrzegana jako kontynent biedy, chorób, a tak nie jest. To kontynent o ogromnym potencjale, a Polska ma wiele do zyskania, angażując się w Afryce - przekonywał.

Polski resort dyplomacji chce być aktywny w dziedzinie pomocy humanitarnej i przekazywania wiedzy o tym, jak dokonywać transformacji ustrojowej. Chodzi m.in. o dzielenie się doświadczeniami z przemian demokratycznych w naszym kraju.

Według MSZ, taka postawa polskiej dyplomacji znajduje międzynarodowe uznanie, bo zostaliśmy zaproszeni do międzynarodowej grupy kontaktowej utworzonej w celu uregulowania libijskiego kryzysu. Grupę formalnie powołano 29 marca na konferencji międzynarodowej w Londynie; w środę w Dausze w Katarze odbywa się kolejne jej spotkanie, w którym udział bierze szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Odnosząc się do kwestii polskiej pomocy humanitarnej, Stanowski poinformował, że trwają prace nad możliwością przekazania organizacjom humanitarnym działającym w Libii kwoty rzędu kilkuset tysięcy dolarów. Dodał, że działalnością w Afryce Północnej zainteresowanych jest sześć polskich organizacji pozarządowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (40)