Polacy w Niemczech mają gorzej niż Niemcy w Polsce?
Istnieje asymetria w traktowaniu mniejszości niemieckiej przez polskie władze a tym, w jaki sposób Polacy są traktowani w Niemczech - wskazywano podczas posiedzenia sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.
29.10.2010 | aktual.: 29.10.2010 10:35
Wiceminister spraw zagranicznych Jan Borkowski przypomniał, że w czerwcu przyszłego roku przypada 20. rocznica podpisania polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Jak ocenił, strona niemiecka powinna w większym stopniu niż do tej pory zmobilizować się do realizacji jego zapisów.
"Mamy jasność, co wynika z traktatu, natomiast co do jego realizacji, po stronie niemieckiej mamy bardzo poważny problem" - powiedział. Zauważył, że w Polsce to MSZ koordynuje współpracę z Polonią, natomiast w Niemczech kompetencje te są rozproszone - funkcjonuje tam pełnomocnik rządu do współpracy z Polską z ramienia ministerstwa spraw zagranicznych, pełnomocnik ministra kultury, który koordynuje finansowanie organizacji polonijnych, a za sprawy mniejszości - inaczej niż w Polsce - odpowiada ministerstwo spraw wewnętrznych. Kompetencje rozproszone są także w poszczególnych landach.
Podkreślił, że strona polska oczekuje od strony niemieckiej, że doprowadzi ona do sytuacji, w której realizacja traktatu nie będzie przedmiotem dyskusji, kto za co odpowiada i w jakiej części. - Dla polskiego rządu partnerem może być tylko rząd federalny. Rozmowa z każdym z landów jest tylko uzupełnieniem - powiedział Borkowski.
Wiceminister SZ zwrócił uwagę, że w zakresie finansowania działalności organizacji polonijnych w Niemczech i mniejszości niemieckiej w Polsce istnieje "gigantyczna dysproporcja" na korzyść tej drugiej. W przyszłorocznym budżecie polskiego ministerstwa edukacji na wsparcie mniejszości niemieckiej zapisano 20,5 mln zł, zaś w budżecie MSWiA - kolejne 425 tys. zł. Polacy w Niemczech mogą zaś liczyć na wsparcie rzędu 270 tys. euro (nieco ponad 1 mln zł).
Borkowski poinformował, że m.in. te sprawy będą przedmiotem polsko-niemieckich rozmów, które będą prowadzone 3 listopada w Warszawie.
Niezadowolenie ze sposobu realizacji przez stronę niemiecką traktatu z 1991 r. wyrazili także obecni na posiedzeniu komisji przedstawiciele działających w Niemczech organizacji polonijnych. Prezes Związku Polaków w Niemczech Marek Wójcicki zwrócił uwagę, że koszty nauczania języka polskiego jako języka ojczystego w ok. 90% pokrywają organizacje polonijne. Aleksander Zając z Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech ocenił z kolei, że przed polskimi organizacjami piętrzone są trudności administracyjne, na skutek czego zgłaszane przez nie projekty nie uzyskują dofinansowania. Z tego powodu zrezygnowano m.in. z planowanego na ten rok festynu polonijnego w Hamburgu.
Według szacunków w Niemczech żyje do 2 milionów osób polskiego pochodzenia. Według szacunków hamburskiego konsulatu, w tym mieście jest ich ok. 100 tys. Prawo niemieckie nie przyznaje im statusu mniejszości narodowej, do ochrony których zobowiązuje władze tego kraju. W polsko-niemieckim traktacie z 1991 r., zamiast "mniejszość polska", został użyty termin "osoby w RFN, posiadające niemieckie obywatelstwo, które są polskiego pochodzenia".
Mariusz Wachowicz