PolskaPolacy uratowali marynarzy z tonącego statku norweskiego

Polacy uratowali marynarzy z tonącego statku norweskiego

Polskie służby ratownicze ewakuowały marynarzy z norweskiego kontenerowca "Ocean
Caroline", który zaczął tonąć ok. 50 mil morskich na północ od
Łeby. Jednostka jest obecnie holowana do Szwecji.

Polacy uratowali marynarzy z tonącego statku norweskiego
Źródło zdjęć: © PAP

25.02.2007 11:05

Na statku pękło poszycie kadłuba na wysokości ładowni. Statek nabiera wody, jego przechył wynosił ok. 40 stopni - informowała rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni Mirosława Więckowska.

Na szczęście kapitan i dwaj inni członkowie załogi pozostający na statku otrzymali od polskich ratowników pompę elektryczną. Dzięki wypompowaniu części wody ze statku udało się zapobiec zwiększeniu jego przechyłu. To z kolei pozwoliło na podjęcie decyzji o holowaniu statku do Szwecji. Wówczas kapitan i dwaj marynarze skoczyli do wody, z której podjął ich polski statek ratowniczy "Bryza" i przetransportował na jeden ze znajdujących się w pobliżu szwedzkich kutrów. Kuter ten holuje teraz norweski statek do Szwecji.

Statek "Ocean Caroline" wysłał sygnał alarmowy o 6.50, wtedy też zaczęła się akcja ratunkowa. W pierwszej kolejności z pokładu ewakuowano ośmiu marynarzy, których zabrał ze statku śmigłowiec Marynarki Wojennej. Wszyscy są bezpieczni, zostali zakwaterowani w Gdyni w Domu Marynarza.

Ośmiu marynarzy ewakuowanych z pokładu kontenerowca przez śmigłowiec Marynarki Wojennej przebywa obecnie w gdyńskim "Domu Marynarza". O wypadku norweskiego statku powiadomione zostało przedstawicielstwo tego kraju w Polsce.

Rzecznik dowódcy Marynarki Wojennej, komandor podporucznik Bartosz Zajda powiedział, że w rejon poleciał śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej. Helikopter podjął ze statku ośmiu marynarzy i zawiózł bezpiecznie na lotnisko w Gdyni. Tam przebywają pod opieką Marynarki Wojennej. Z pomocą przybyła też ekipa statku ratowniczego Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.

Według wstępnych informacji, jednostka nie przewoziła chemikaliów ani szkodliwych substancji, które mogłyby w razie zatonięcia statku doprowadzić do skażenia środowiska.

Uszkodzony statek ma 80 m długości. Należy do norweskiego armatora ISM Managers. Na miejscu awarii wieje sztormowy wiatr i jest wysoka fala.

Źródło artykułu:PAP
statekmorzebałtyk
Zobacz także
Komentarze (0)